Forum www.forumjoe.fora.pl
Golden Eagles
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

+Muzeum+

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.forumjoe.fora.pl Strona Główna -> Zakon JOE
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Red
Administrator


Dołączył: 30 Cze 2010
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Cz-wa okolice

PostWysłany: Sob 13:09, 10 Lip 2010    Temat postu: +Muzeum+

Galeria przedstawiająca Primarchów poszczególnych zakonów.






źródło: wikipedia


Ostatnio zmieniony przez Red dnia Sob 13:43, 10 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Red
Administrator


Dołączył: 30 Cze 2010
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Cz-wa okolice

PostWysłany: Sob 13:27, 10 Lip 2010    Temat postu:

Jaghatai Khan

[link widoczny dla zalogowanych]

Białe Szramy – legion Space Marines. Legion ten ma nawiązania do kultury Mongołów i historia ich starcia z cesarskimi Chinami w epoce średniowiecza. Białe Szramy są wysoce mobilną jednostką bojową, uważaną za ekspertów w taktyce „uderz i uciekaj”.

Historia powstania

Apokryfy ze Skaros nie mówią wiele na temat zakonu Białych Blizn i większość informacji o tym zakonie pochodzi od jego członków. Patriarchą legionu Białych Blizn był Jaghatai Khan. Tak jak pozostali „synowie imperatora” zniknął on w tajemniczych okolicznościach z laboratorium, gdzie prowadzono Projekt Patriarcha. Trafił on na planetę figurującą w imperialnych kronikach jako Mundus Planus, a przez jej mieszkańców nazywaną Chogoris, znajdującą się w sektorze Segmentus Pacificus. Jest to po dziś dzień urodzajna planeta, pokryta rozległymi stepami, pasmami niskich masywów górskich i poprzecinana morzami. Za czasów Wielkiej Krucjaty zamieszkujący planetę potomkowie ludzkich kolonistów znajdowali się na poziomie późnego ziemskiego średniowiecza, posiadając już wiedzę na temat prochu. Władzę nad planetą sprawowała arystokratyczna kasta wojowników, którą kierował ich władca- Palatine.
Dzieje legionu Białych Blizn rozpoczynają się wraz z przybyciem na Chogoris małego Jaghatai Khana. Na zachód od państwa rządzonego przez Palatine znajdowała się kraina stepów zamieszkana przez wojowniczych koczowników. Doskonali łucznicy i jeźdźcy od setek lat przemierzali stepy, na zimę chroniąc się w masywie Khum Karta kryjącym obszerne górskie kotliny. Koczownicy podzieleni na klany toczyli między sobą nieustanne wojny. Armie Palatine, nigdy nie skierowały się w ten rejon, ponieważ władca uważał je za bezużyteczne. Często jednak chogoriańscy arystokraci udawali się na stepy, aby polować na koczowników, czyniąc z nich potem niewolników lub po prostu mordując ich dla sportu. Zachowane zapiski pozwalają domniemywać, że praktykowane przez lud Palatine krwawe rytuały i ceremonie, były formą czczenia mrocznych bóstw chaosu.
Historia Jaghatai Khana rozpoczyna się nieopodal rzeki Quonon, kiedy to Ong Khan, przywódca małego plemienia Talskar odnalazł niezwykłe dziecko. Malcu nadano imię Jaghatai. Mity twierdzą że już w dzieciństwie Patriarcha miał „ogień w oczach” co w żargonie nomadów oznacza wielkiego wojownika. Mówi się również, że inne plemiona nienawidziły Patriarchy, ponieważ potrafił on patrzeć poza plemienne podziały. Księga spisana przez jednego z generałów Khana Obedei’a nazwana „Wielki Khan z Quan Zhou” wspomina o wydarzeniu które na wiele lat ukształtowało młodego Patriarchę. Wojownicy z plemienia Kurayed schwytali w zasadzkę i zamordowali przybranego ojca Jaghatai Khana i wielu jego ludzi. Młody Patriarcha pomścił śmierć ojca prowadząc wyprawę odwetową, która doszczętnie wyniszczyła klan Kurayed. W morderczym szale wymordowano całe plemię, do ostatniego mężczyzny, kobiety i dziecka. Sam Jaghatai wykąpał się w krwi swych wrogów, a głowę przywódcy klanu Kurayed wbił na czubek swego namiotu. To ostatecznie ukształtowało Patriarchę czyniąc z niego człowieka o okrutnym kodeksie honorowym, mającym tylko jeden cel w życiu- zjednoczenie wszystkich mieszkańców stepów, aby taka rzeź już nigdy się nie powtórzyła.
Wkrótce nowy wódz klanu Talskar poprowadził swój lud do zwycięskiej wojny z innymi szczepami. Każdy pokonany klan wchłaniany był przez armię Jaghatai. Jego sława i wojenny kunszt przyciągały do niego szczepy równie skutecznie co strach przed jego gniewem. Członkowie tych samych plemion wcielani byli do różnych oddziałów, aby nauczyć ich lojalności tylko wobec stepowego narodu i Jaghatai Khana, a nie poszczególnych klanów.
W 10 lat po zniszczeniu Kurayed Patriarcha wraz z kilkutysięcznym oddziałem podczas powrotu do zimowych kwater znalazł się pod lawiną, która zmiotła ich ze zbocza góry. Uznano, że Khan poniósł śmierć i plemiona po odprawieniu żałobnych ceremonii ruszyły na zimowe leża. Jaghatai Khan jednak przeżył. Chogoriańskie kroniki mówią, że w tym czasie w góry wyruszyła wyprawa myśliwska prowadzona przez jedynego syna Palatine. Natrafiwszy na rannego koczownika rozpoczęła polowanie. Nie wiadomo co dokładnie się wydarzyło, ale z gór wrócił tylko jeden strasznie okaleczony uczestnik wyprawy, przywożąc ze sobą odciętą głowę syna Palatine i wiadomość, że lud stepów przestał należeć do władcy Chogoris.
Gdy tylko spłynęły pierwsze śniegi rozwścieczony Palatine ruszył na stepy, aby ukarać morderców swego syna. Armie spotkały się w Dolinie Khanów Lon-Suen. Patriarcha wykorzystał naturalną szybkość i zwinność swych oddziałów, aby osaczyć i zniszczyć ciężkozbrojne oddziały władcy. Przeznaczona głównie do walki wręcz powolna piechota Palatine znalazła się w identycznej sytuacji jak rzymska piechota pod Carrhae w starciu z Sasanidzkimi wojownikami na starożytnej Ziemi. Tak samo jak armia Marka Krassusa wojsko Palatine zostało dosłownie wyrżnięte przez bezustannie atakujące masy konnych łuczników. Bitwa trwała cały dzień i całą noc, wreszcie Palatine wraz z gromadką wojowników przedarł się przez zastępy nomadów i umknął do stolicy. Kwiat armii Chogoris utonął we własnej krwi. Zebrani na pobitewnej naradzie przywódcy szczepów i szamani zwani Widzącymi Poprzez Burzę olśnieni tym niesamowitym zwycięstwem obwołali Patriarchę Wielkim Khanem.
Jaghatai Khan nie poprzestał na tym sukcesie i poprowadził inwazję na kraj najeźdźców. Jego konna armia podzielona na trzy części wdarła się głęboko we wrogi kraj paląc i mordując lud Palatine’a. Czwartą kolumnę poprowadził osobiście Patriarcha i jego ulubiony generał Subedei. Przeszła ona przez pustynię Kuzil Quan- obszar uważany za nie do przejścia. Oddział uderzając całkowicie z zaskoczenia zaatakował imperialny garnizon w Kushabie i wyciął go w pień. Pozostałe miasta pograniczne padły równie szybko. Chogoriańscy historycy pisali później o setkach ciał zaścielających ulice spustoszonych miast, płonących polach i strasznym losie tych, którzy wpadli w ręce wojowników Khana.
Przez następne lata armie Khana grasowały po imperium paląc i niszcząc. Najlepsze armie Palatine były masakrowane, miasta plądrowane i palone. Metropolie leżące na drodze bezlitosnych najeźdźców miały tylko dwa wyjścia: bezwarunkową kapitulację lub całkowitą anihilację. Niektóre źródła podają, że w najazdach zginęły miliony Chogorian i chociaż dane te wydają się zawyżone, niewątpliwie śmierć poniosło setki tysięcy obywateli imperium.
Wreszcie armia Patriarchy dotarła do stolicy imperium- Cophasty, gdzie ukrył się Palatine. Khan zażądał głowy swego wroga w zamian za oszczędzenie miasta. Po godzinie przerażeni możni spełnili żądanie Patriarchy przynosząc mu uciętą głowę władcy Chogoris. Państwo Khana obejmowało teraz całą planetę, tworząc największe imperium na powierzchni Mundus Planus. Nowy władca imperium wiedział jednak, że koczownikom nie są potrzebne dopiero co podbite ziemie i że pomimo doskonałej armii jego podwładni nie będą w stanie efektywnie rządzić nowymi terenami.
Khan zdusił ostatnie ogniska oporu na pół roku przed przybyciem Imperatora. Kiedy obaj spotkali się twarzą w twarz, Patriarcha pojął że stoi przed władcą ludzkości, osobą, która naprawdę może czuć się jego ojcem i uosabia wszystkie jego ideały. W swym pałacu Quan Zhou Jaghatai Khan na oczach wszystkich swoich generałów uklęknął i złożył przysięgę wierności Imperatorowi.
Według imperialnych kronik Khan był piątym odnalezionym Patriarchą, a członkowie jego legionu za znak honoru przyjęli rytualne blizny Talskarów, przecinające twarz od czoła do policzków, nadając sobie jednocześnie miano Białych Blizn (White Scars). Patriarcha opuścił planetę wraz z Imperatorem i wieloma ze swoich wojowników pozostawiając władzę nad Chogoris generałowi Obedei. Stosowana przez legion taktyka wojny błyskawicznej sprawdziła się w czasie Wielkiej Krucjaty, zaś w czasie Herezji Horusa Białe Blizny wzięły udział w bitwie o Ziemię, będąc jednym z pierwszych legionów wiernych Imperatorowi, jakie przybyły z odsieczą oblężonym na Terrze lojalistom.
Jaghatai Khan przewodził swym żołnierzom jeszcze 70 lat po upadku rebelii, po czym przepadł bez śladu w obszarze położonym niedaleko Maelstromu. Patriarcha postanowił uwolnić mieszkańców Mundus Planus porwanych przez Mrocznych Eldarów. W trakcie krwawej bitwy na Corusil V, Khan i jego Pierwsze Bractwo weszło w portal wiodący do mrocznej krainy, którą obcy nazywali swoim domem. Portal zamknął się wkrótce potem, uniemożliwiając pomoc Patriarsze. Legendy mówią, że w ten sposób Khan został zamknięty na wieczność w miejscu gdzie nie istnieje czas. Inne źródła twierdzą że statek Pariarchy przepadł w warpie w trakcie lotu przez niebezpieczny sektor Immaterium.

Świat macierzysty

Chogoris jest urodzajną planetą wciąż trwającą w stanie pół-feudalnym. Kiedy Jaghatai Khan odleciał, zjednoczeni nomadzi ponownie rozpadli się na feudalne plemiona, jakie istniały przed jego przybyciem. Uważa się, że intencją Patriarchy było, aby tak się stało, ponieważ zapewnia to zakonowi stały dopływ silnych rekrutów. Siedzibą Białych Blizn jest pałac Quan Zhou, który jest położony na najwyższej górze tego świata. Widzący Poprzez Burzę schodzą na niziny co 10 lat, aby obserwować walki plemion i wybrać najlepszych młodych wojowników- kandydatów na Kosmicznych Marine.

Organizacja

Najbardziej popularną formą społeczną na Chogoris jest plemię. Kiedy młody wojownik zostaje wybrany nowym Space Marine, lojalność wobec plemienia jest zastepowana lojalnością wobec Zakonu i Imperatora. Tak jak to czynił Khan, rekruci z różnych klanów są łączeni w jednolite oddziały. Każdy nowy oddział staje się częścią Bractwa- odpowiednika Kompanii w innych zakonach. Sam zakon z powodu wykorzystywanego stylu walki zorganizowany jest zupełnie odmiennie od pozostałych zakonów Space Marines

Doktryna Walki

Styl walki wypracowany pierwotnie przez nomadów dobrze służy Białym Bliznom od mileniów. Ich modus operandi składa się z błyskawicznych ataków typu „uderz i uciekaj” przeprowadzanym przez szybkie jednostki i stopniowe rozczłonkowywanie wroga na coraz mniejsze oddziały, nigdy nie pozwalając nieprzyjacielowi na kontruderzenie. Białe Blizny używają dużej liczby ścigaczy Land Speeder i Jump Packs w Drużynach Szturmowych, aby okaleczyć nieprzyjaciela i zniszczyć go w chwili jego największej słabości. Chociaż Blizny preferują walkę na odległość, w razie potrzeby nie stronią od walki wręcz i są w pełni zdolni do krwawych szturmów; a ich imię przeraża wrogów Imperium. Będąc jednostką w wysokim stopniu mobilną mają liczebnie większą proporcję oddziałów motocykli i szwadronów Land Speederów niż inne zakony. Znani są jako „urodzeni w siodle”, ponieważ żaden marine Białych Blizn nie ruszy do bitwy na własnych stopach, jeśli ma inny wybór. Białe Blizny używają dużych ilości sprzętu mechanicznego: od jump packs dla Szturmowych Marine, przez motory, ścigacze Land Speeder, transportery Rhino po czołgi Razorback i Land Raider, kończąc na Thunderhawkach wsparcia (Gunships) i Lądownikach (Drop Pods).
Pomimo szerokiego wykorzystywania sprzętu pancernego Blizny uważają, że szybkość znaczy o wiele więcej niż pancerz i jeśli na polu bitwy to czołgi będą je opóźniać to wolą je zostawić niż stracić przez nie przewagę szybkości. Blizny nie posiadają także oddziałów Dewastatorów, a ich czołgi Predator nie mają bocznych sponsonów na uzbrojenie. Z tych samych powodów Blizny nie używają Dreadnoughtów, gdyż uważają że na polu bitwy są one zbyt wolne i nieruchliwe. Co więcej żaden marine Białych Blizn nie chce być po śmiertelnym zranieniu „pochowany” w zimnym sarkofagu Dreadnoughta.

Zawołanie

Za Khana i Imperatora!
Barwy

Pancerze Białych Blizn mają głównie kolor biały z czerwonymi wykończeniami. To jedyna różnica w porównaniu z kolorem pancerzy używanym podczas Herezji Horusa. Godłem zakonu jest stylizowana błyskawica symbolizująca styl walki Białych Blizn oraz honorowe blizny zdobiące wszystkich marine zakonu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Red
Administrator


Dołączył: 30 Cze 2010
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Cz-wa okolice

PostWysłany: Sob 13:31, 10 Lip 2010    Temat postu:

Horus

[link widoczny dla zalogowanych]

Luna Wolves (Księżycowe Wilki), później znane jako Sons of Horus (Synowie Horusa), a w końcu jako Black Legion (Czarny Legion),

Historia powstania

Horus był pierwszym Patriarchą odnalezionym przez Imperatora po storpedowaniu przez bogów chaosu Projektu Patriarcha i tajemniczym zniknięciu 20 dzieci z laboratorium na Marsie. Był on wychowywany przez długi czas jako jedyny syn władcy ludzkości. Gdy dorósł objął komendę nad stworzonym w oparciu o jego matrycę genetyczną Legionem Księżycowych Wilków. Jego członków rekrutowano z położonej niedaleko Ziemi planety-kopalni o nazwie Cthonia. Pozostając w zasięgu konwencjonalnych statków kosmicznych Cthonia została skolonizowana już na samym początku ziemskiej ekspansji. Gdy na planecie wyczerpały się wszelkie surowce zdemontowano większość urządzeń górniczych pozostawiając tysiące kilometrów antycznych katakumb, pustych sztolni i rdzewiejących elektrowni. Egzystujące w nich gangi mieszkańców Cthonii wzbudziły zainteresowanie odbudowującego się ludzkiego imperium dopiero w czasie Pierwszej Fundacji. Wtedy to tysiące gangsterów wyłapano i wysłano do laboratoriów na ziemskim księżycu, gdzie przemieniono ich w Space Marines Legionu Księżycowych Wilków. Liczący 10 tys. żołnierzy Legion Horus poprowadził na Wielką Krucjatę, przez pierwsze 30 lat podbijając dla imperium setki światów. Wiele razy władca ludzkości i jego przybrany syn ratowali sobie nawzajem życia. W warownym mieście na Reillis, która odrzuciła wezwanie do poddania się, obrońcy wykorzystali sekretne tunele i zaatakowali obóz głównodowodzącego siłami imperium. Całkowicie zaskoczeni Imperator i Horus walczyli ramię w ramię dopóki Patriarcha nie został powalony na ziemię strzałem z broni plazmowej. Imperator odmówił opuszczenia pola bitwy i strzegł syna aż do przybycia posiłków. Z kolei na planecie Gorro, Horus zrewanżował się odrąbując ramię oszalałego wodza orków próbującego udusić gołymi rękami jego przybranego ojca.
Wkrótce nadszedł dzień, gdy natrafiono na ślad kolejnego Patriarchy i Imperator wyruszył na poszukiwania następnego syna pozostawiając Horusowi pełne dowództwo nad Wielką Krucjatą. Patriarcha Księżycowych Wilków złożył wtedy milczące ślubowanie, że Imperator właśnie z niego będzie w przyszłości najbardziej dumny.
Jako główny strateg imperium Horus wykazał się niezwykłym geniuszem militarnym. Szybko zyskał respekt i szacunek wśród marines wszystkich Legionów i swoich pozostałych braci. Obdarzony charyzmatyczną osobowością, wielką inteligencją oraz głębokim zrozumieniem psychologii społecznej zdawał się wzrokiem rozpoznawać zalety i słabości swych rozmówców. Dzięki tym talentom wiele światów zaakceptowało zwierzchnictwo imperium bez najmniejszej potrzeby użycia przemocy. Ponadto Horus zawsze chętnie przyswajał lokalne zwyczaje i rytuały starając się zyskać w ten sposób przychylność miejscowej ludności i zmniejszyć ryzyko rozwiązań siłowych. Jego upodobanie do uczestnictwa w miejscowych ceremoniach szybko stało się oficjalnie uznanym przez imperium sposobem pozyskiwania sojuszników.
Legion Księżycowych Wilków był de facto osobistą gwardią Horusa i należący do niego marines w pełni podzielali poglądy swego przywódcy starając się osiągnąć perfekcję w sztuce wojennej. Księżycowe Wilki zawsze były w forpoczcie sił imperium, nigdy nie obsadzając zdobytych planet garnizonami.

Black Legion (Czarny Legion)

Najbardziej wszechstronnym ze wszystkich Legionów Chaosu jest Black Legion (Czarny Legion). Są w stanie wystawić każdy typ jednostki. Widok maszerujących obok siebie Berserkerów Khorne'a i Czarowników Tzeentcha pod komendą Lorda z Mark of Chaos Undivided (Znak Chaosu Niepodzielonego) nie jest niczym niezwykłym.
Patriarchą legionu Księżycowych Wilków był niesławny Horus, pierwszy i największy spośród Patriarchów, późniejszy marszałek wojny Imperium. Jego Legion podbił niezliczone światy podczas Wielkiej Krucjaty zanim Horus zdradził Imperatora i stanął na czele brutalnej rebelii która wyniszczyła Imperium.
Księżycowe Wilki są jedynym Legionem, który zmienił swą nazwę, najpierw na Synów Horusa (jako nagrodę za męstwo ich Patriarchy w trakcie Wielkiej Krucjaty). A następnie po dotkliwych klęskach które dotknęły ich w związku z Herezją Horusa, a następnie z nieudaną próbą odzyskania jego ciała po przejęciu władzy przez Abaddona na Czarny Legion.

Sposób walki

Legion jest elastyczną jednostką, która potrafi szybko dopasować się do każdej sytuacji w jakiej się znajdzie. Został wyszkolony aby szybko i zdecydowanie wypełniać rozkazy Mistrza Wojny, dzięki czemu łańcuch dowodzenia Legionu był bardzo wydajny. Ten stan znacznie się zmienił we wczesnych latach wygnania, kiedy Legion nie miał dowódcy, lecz Abaddon uczynił bardzo dużo by przywrócić dyscyplinę, głównie poprzez strach i nieopisaną przemoc skierowaną przeciwko tym, którzy go niezadowalali. Ulubiona doktryna Horusa - "wyrywanie gardła wrogowi" przez eliminację dowództwa w szybkim ataku pozostaje uznaną taktyką.

Różne

Do czasu gdy władzę w Legionie przejął Abaddon zawołanie bojowe brzmiało "Za Mistrza Wojny!"Gdy Abaddon postanowił wykorzenić wszelką pamięć o Horusie nakazał legionistom przemalować ich zbroje na czarno oraz zmienił okrzyk na "Powróciliśmy!".


Ostatnio zmieniony przez Red dnia Sob 13:32, 10 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Red
Administrator


Dołączył: 30 Cze 2010
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Cz-wa okolice

PostWysłany: Sob 13:37, 10 Lip 2010    Temat postu:

Leman Russ

[link widoczny dla zalogowanych]

Space Wolves (pl. Kosmiczne Wilki) jeden z 18 legionów Space Marines tzw. Pierwszego Utworzenia walczących w imię Imperatora i Imperium Ludzi. Eksperci w walce wręcz, ich światem macierzystym jest Fenris- zimna i zaśnieżona planeta.
Kosmiczne Wilki kładą ogromny nacisk na siłę i honor wojownika. Przysięgli bronić i służyć Imperatorowi ale jednocześnie czują ogromną niechęć do Wielkiej Rady Terry, praktycznie rządzącej Imperium. Niechęć ta została jeszcze pogłębiona po Pierwszej Wojnie o Armageddon. Jak mówi Codex: „Jak na własny koszt przekonało się wiele administracji, jedyną rzeczą jaką można zagwarantować co do Wilków jest to, że jedynym sposobem aby zmusić Kosmiczne Wilki do zrobienia czegoś jest im tego zakazać”

Historia Powstania - Leman Russ

Tak samo jak pozostałe niezwykłe dzieci także Leman Russ w tajemniczych okolicznościach zniknął z tajnego laboratorium gdzie przeprowadzano Projekt Patriarcha. Zgodnie z imperialnymi zapisami Russ był szóstym Patriarchą odnalezionym przez Imperatora. Mały Leman Russ trafił na daleką planetę Fenris, lodowy świat zamieszkany przez prymitywne szczepy wywodzące się od pierwszych ludzkich kolonistów, którzy postawili stopy na tym śnieżnym świecie. Patriarcha swoje pierwsze lata spędził wśród zamieszkujących ten świat fenrisiańskich wilków.
Dziecko zostało znalezione przez człowieka imieniem Thengir, Króla Russa. Thengir zorganizował grupę łowców, aby oczyścić tą część kraju z morderczych wilczych stad. Wiele wilków zostało zabitych, a pośród nich odkryto młodego człowieka, którego pojmano i przyprowadzono do króla. Thengir zaopiekował się młodzieńcem nadając mu imię Leman Russ. Patriarcha szybko zaadaptował się do nowego otoczenia, a wiele legend opowiada jak to pokonał setkę wojów w trzy minuty, albo zjadł całego tura. Po śmierci przybranego ojca został nowym przywódcą, wkrótce stając się potężnym wodzem i zwycięzcą setek potyczek, często walcząc wespół z wilkami, prowadzonymi przez Frekiego i Geriego (imiona mitycznych wilków Odyna) dwoma wilkami ocalałymi z polowania, podczas którego odnaleziono Patriarchę. Wieść o jego wyczynach dotarła w końcu do uszu Imperatora. W przebraniu zjawił się on na Fenrisie i wyzwał Russa do zawodów, w trzech wybranych przez Patriarchę konkurencjach.
Russ nie rozpoznawszy Imperatora uznał, że jest o wiele silniejszy od tego nieznanego przybysza pokonując go do tego w pierwszych dwóch konkurencjach- jedzeniu i piciu (Patriarcha pochłonął trzy całe tury i wypił całą beczkę królewskiego ginu. Rozczarowany Imperator rozsierdził Russa nazywając go nikim więcej jak pijakiem i żarłokiem. Wściekły Patriarcha wyzwał wtedy Imperatora do walki.
W czasie zaciekłego pojedynku Imperator przekonał się że Russ rzeczywiście jest jego synem i zdjął przebranie pokazując prawdziwą postać i pełnię swej mocy. Blask potęgi bijący od władcy ludzi był tak duży, że tylko Russ mógł wciąż na niego patrzeć. Pojedynek trwał dalej, a Russ pomimo wykorzystywania całej swej siły nie mógł pokonać obcego. Wreszcie po wielu godzinach walki Imperator znalazł lukę w obronie Patriarchy i powalił go na ziemię serią potężnych ciosów, które zabiłyby słabszego człowieka. Russ (po tym jak doszedł do siebie) nie mógł uwierzyć że przegrał i przeklinał wypity alkohol. Przyznał jednak swoją porażkę i poprzysiągł wierność Imperatorowi.

Wielka Krucjata

Leman Russ otrzymał dowództwo nad szóstym legionem Space Marines nazwanym Kosmicznymi Wilkami. Patriarcha zabrał z Fenrisa 10000 swoich najlepszych wojowników przyłączając się do Wielkiej Krucjaty. Legion szybko zdobył sobie reputację dzikich, a jednocześnie przebiegłych wojowników. Tylko Lion El‘Jonson- Patriarcha Legionu Mrocznych Aniołów oraz sam Horus (Warhammer 40.000) mieli większą liczbę zwycięstw niż Kosmiczne Wilki. Fakt ten niepomiernie denerwował Russa.
To od bitwy o planetę Dulan datuje się trwająca do dziś zażarta rywalizacja między Kosmicznymi Wilkami, a Mrocznymi Aniołami. Gubernator planety imieniem Durath stał się wyznawcą Chaosu i osobiście obraził Russa. Wściekły Russ natychmiast porzucił wszelkie misterne plany jakie opracował współpracujący z nim Lion El‘Jonson i rzucił swoje oddziały do ataku na cytadelę gdzie ukrywał się Durath. Traf chciał, że Mroczne Anioły, które spędziły całe dnie szukając słabych punktów cytadeli i oskarżały Russa o brak profesjonalizmu, także wybrały ten dzień na atak i pierwsze przypuściły szturm. El’Jonson pokonał Duratha i pozbawił go głowy, podczas gdy Russ mógł tylko na to patrzeć i przeżuwać swoją frustrację. Tuż po bitwie wściekły z powodu doznanego zawodu Russ zaatakował Jonsona i rzucił nim o dziedziniec cytadeli. Walka między Patriarchami trwała prawie cały ziemski dzień. Nagle Russ zaprzestał ataków i zaczął się głośno śmiać, gdy dostrzegł zabawną stronę tego co się wydarzyło. El’Jonson, który uznał pierwszy cios Russa za zdradę dostrzegł swoją szansę i znokautował przywódcę Wilków. Zanim Russ odzyskał zmysły Anioły już odleciały z planety. Russ i Jonson próbowali potem wzajemnie się pozabijać za każdym razem gdy się spotykali i w końcu zawiązali ze sobą bardzo niechętną przyjaźń. Jest zwyczajem między oboma zakonami aby wybrani czempioni walczyli ze sobą kiedykolwiek się spotkają, tak aby honorowi stało się zadość.
W czasie wielkiej krucjaty Leman Russ odnalazł także schematy konstrukcyjne czołgu, przyjętego następnie jako standardowe wyposażenie armii imperialnej, a potem gwardii imperialnej. Dla uhonorowania tego dokonania, pojazd ten nazwano jego imieniem.

Herezja Horusa

Gdy rozpoczęła się Herezja Horusa Kosmiczne Wilki zaplątane były w walkę z innym sojuszniczym legionem- Legionem Tysiąca Synów. Tuż przed omotaniem Horusa przez siły Chaosu Magnus Czerwony- Patriarcha Legionu Tysiąca Synów użył zakazanego przez Imperatora czarodziejstwa próbując ostrzec przybranego ojca przed zdradą jego najbliższego syna. Jego mentalny krzyk przedarł się przez wszystkie zabezpieczenia Imperatora. Imperator natychmiast zerwał kontakt i nakazał Russowi aresztować Magnusa i tak wielu jego czarowników jak zdoła. Wedle jednej z wersji rozkaz ten został jednak sfałszowany przez Horusa, który kazał Russowi zniszczyć buntownika i jego legion. W rezultacie macierzysta planeta Legionu Tysiąca Synów –Prospero została spustoszona, a sam legion i jego Patriarcha umknęli do Oka Grozy zawiązując sojusz z jednym z mrocznych bóstw Chaosu- Tzeentchem, władcą magii Chaosu. Gorzka uraza między obiema formacjami trwa do dziś.
Po zniszczeniu Prospero Russ miał spotkać się z Jaghatanem Khanem- Patriarchą Legionu Białych Blizn (White Scars) w pobliskim systemie Chondax. Zanim obaj Patriarchowie mogli się przywitać z Osnowy wychynęła flota Legionu Alpha atakując Kosmiczne Wilki. Jednocześnie Białe Blizny otrzymały rozkaz natychmiastowego powrotu na Ziemię. Z wielkim żalem Khan odwołał rozkazy pomocy, wysłał Wilkom przeprosiny i ruszył na Ziemię. Russ i jego legion zostali sami przeciwko zdradzieckiemu przeciwnikowi.
Wilki zdołały jednak oderwać się od przeciwnika i także ruszyć na Ziemię. W drodze na Terrę byli także Ultramarines i Mroczne Anioły. To wieść o ich bliskim przybyciu sprawiła że Horus popełnił błąd, który skończył się jego śmiercią. Zdecydował się on na desperacki krok aby wywabić Imperatora z oblężonego Pałacu na Ziemi: opuścił tarcze siłowe swego flagowego okrętu i wyzwał Imperatora na pojedynek.

Po Herezji

Russ załamany po „śmierci” Imperatora i oskarżając samego siebie o niemożność ocalenia przybranego ojca rzucił swój legion w serię kampanii mających ustabilizować imperium. Tymczasem na Ziemi Roboute Guilliman Patriarcha Ultramarines kończył opracowywać tzw. Codex Astartes, i przygotowywał się do Drugiej Fundacji Adeptus Astartes. Aby już nigdy więcej nie powtórzył się koszmar wojny domowej w której przeciwnicy mieliby do dyspozycji straszną siłę całego legionu Space Marines, stare legiony miały zostać podzielone na mniejsze, elastyczniejsze jednostki nazwane zakonami. To nie spodobało się ani Russowi, ani innym Patriarchom- Rogalowi Dornowi- przywódcy Legionu Imperialnych Pięści oraz Vulkanowi- przywódcy Salamander. Guilliman zamierzał przeforsować reformę za wszelką cenę i wydawało się, że dosłownie na włosku wisi nowa wojna domowa. Pod groźbą wybuchu nowego konfliktu Patriarchowie ustąpili. Z matrycy genetycznej Russa powstał nowy zakon- pechowi Wilczy Bracia (Wolf Brothers)-jedyny zakon sukcesorski Kosmicznych Wilków, rozwiązany z powodu krytycznej niestabilności matrycy genetycznej. Sam zaś legion został podzielony na 12 działających niezależnie Wielkich Kompanii.
197 lat po zamknięciu Imperatora w Złotym Tronie Russ zniknął. Ostatni raz widziano go podczas biesiady z okazji wniebowstąpienia Imperatora, kiedy to Russ wspiął się na stół, przy którym pojedynkował się z Imperatorem, aby wygłosić mowę lecz nagle dosłownie skamieniał. Po długiej ciszy, gdy wyglądało na to że doznał wizji, Russ upadł na kolana, obrócił się i wydał serię krótkich rozkazów swoim najwierniejszym towarzyszom. Zapowiedział swym braciom- marine że ich opuszcza, ale wróci „na ostatnią bitwę, na czas wilka”.
Russ zniknął zabierając ze sobą wszystkich najbliższych towarzyszy (a wśród nich Alexandra Belisariusa) oprócz jednego- Bjorna. Podobno Russ wyruszył do Oka Grozy aby dopaść zdradzieckich marine którzy obrócili się przeciwko Imperatorowi. Inne pogłoski twierdzą że wyruszył na poszukiwanie Drzewa Życia, którego owoce uzdrowią Imperatora.
Przez siedem lat miejsce Russa przy stole wojowników stało puste, a jego legion niecierpliwie czekał na powrót przywódcy. Patriarcha nie powrócił do dzisiejszego dnia, a Wilczy Lordowie Kosmicznych Wilków obrali nowym przywódcą – Wielkim Wilkiem pozostałego towarzysza Russa- Bjorna Gromiącą Rękę (w wolnym tłumaczeniu, oryg. Bjorn Fell-Handed). Bjorn zdecydował że jeśli ojciec nie zamierza wrócić, to jego synowie go poszukają i ogłosił pierwsze Wielkie Polowanie. Polowania odnalazły wiele reliktów należących do Russa, włącznie z jego pancerzem wspomaganym, ale żadnej z nich nie udało się odnaleźć zaginionego Patriarchy.

Organizacja

Kosmiczne Wilki znane są ze swej niezależności i odrazy do wszelkich autorytetów. Mocno opierają się centralnym strukturom imperium oraz odrzucają zasady zebrane w Codex Astartes. Posiadają reputację równie niezdyscyplinowanych co nieustraszonych wojowników. Często się mówi że najlepszym sposobem aby zmusić Kosmicznego Wilka do zrobienia czegoś jest zakazać mu tego.

Wielkie Kompanie

Kosmiczne wilki zamiast podzielić legion na zakony rozdzieliły się na 12 Wielkich Kompanii oraz 13 Kompanię Kosmicznych Wilków, która zaginęła po upadku Herezji Horusa i która jednocześnie symbolizuje wszystkie kompanie które zostały zniszczone, stracone podczas kampanii, lub odwołały swoją przysięgę lojalności Wielkiemu Wilkowi. Każda z Kompanii jest prowadzona przez Wilczego Lorda, który odpowiada wyłącznie przed Wielkim Wilkiem.
Każda z Kompanii jest niezależną jednostką bojową, zajmującą swoje własne terytorium w fortecy-klasztorze Kosmicznych Wilków mieszcząca się w gigantycznej górze- Kle, posiadającą swój własny sprzęt, kuźnie, statki kosmiczne i przestrzegające własnych zwyczajów i tradycji.
Wielka Kompania bierze swoją nazwę od prowadzącego ją aktualnie Wilczego Lorda. Kiedy Wilczy Lord umiera, nowy jest wybierany pośród liderów Wilczej Gwardii.

Wielki Wilk

Aktualnym Wielkim Wilkiem jest Logan Grimnar, razem z jedną z Wielkich Kompanii przywódcy Kosmicznych Wilków na polu walki towarzyszą Kapłani Runów (szamani i jasnowidze), Kapłani Żelaza (technicy i inżynierowie), Wilczy Kapłani (medycy i przywódcy religijni, ponadto to oni odpowiadają za wstępny wybór kandydata na nowego marine), i czcigodne Dreadnought’y. Wielki Wilk ma ponadto kontrolę nad niewolnikami zakonu, jego flotą, której trzonem jest 15 wielkich okrętów(po jednym na każdą Kompanię i 3 rezerwowe) i Kłem.

Rekrutacja

Kosmiczne Wilki uzupełniają swój stan liczebny rekrutując barbarzyńców zamieszkujących ich rodzimy świat- Fenris. Wśród klanów trwa ciągła wojna i rywalizacja o wpływy, a Kosmiczne Wilki są przez nich traktowani jak półbogowie – niebiańscy wojownicy którzy czasem przybywają na pole bitwy, aby przypatrywać się walkom i zabrać ze sobą tych z nich którzy najbardziej wykażą się w bitwie. Kandydaci na marine są następnie zabierani do obozów treningowych w łańcuchu gór Asaheim, gdzie przechodzą wstępny trening. Ci, którzy przeżyją dostają się do Kła. Tam Wilczy Kapłani i Kapłani Runów testują ich psychikę, po czym kandydatom podawany jest napój z Czary Wulfena, który „budzi” w nich wilczego ducha i zmienia ich strukturę genetyczną. Proces ten jest bardzo niebezpieczny dla aspiranta. Jeśli proces zmiany nie będzie stabilny, kandydat przemieni się w straszliwego Wilczarza, zmutowanego pół-człowieka, pół-wilka. Jest to tzw. Przekleństwo Wulfena, które ciąży na legionie Kosmicznych Wilków od chwili jego powstania. Gdy ocalali aspiranci przejdą pomyślnie etap zmiany, apotekariusze zakonu rozpoczynają etap drugi- implantację dodatkowych narządów- drugiego serca itp. Jednocześnie dostaje on własny pancerz wspomagany, uczony jest korzystać z nowej broni itp.
Nowo przyjęci marine dostają się w szeregi Krwawych Szponów- najmłodszych i najdzikszych członków zakonu Kosmicznych Wilków. Krwawe Szpony (Blood Claws) dopiero uczą się kontrolować wilcze instynkty, jakie otrzymali od Russa, dlatego też nie posiadają jeszcze nad nimi pełnej kontroli. Gdy opanują szał walki i nabiorą doświadczenia awansowane są na Szarych Łowców (Grey Hunters), w bitwie pełnią oni rolę taktycznego wsparcia, zaś Krwawe Szpony głównej siły przełamującej. Następnym szczeblem w hierarchii są Długie Kły (Long Fangs)- doświadczeni marine odpowiadający za obsługę broni ciężkiej. Weterani mogą dojść do jeszcze wyższego szczebla- Wilczej Gwardii- są to dowódcy wyższego szczebla, zastępcy Wilczego Lorda. Wilcza Gwardia jest odpowiednikiem pierwszej kompanii zakonów uznających i stosujących Codex Astartes. To weterani setek lat walki i tysięcy bitew, ich ranga daje im dostęp do najcenniejszego sprzętu posiadanego przez Legion takiego jak np: pancerze Terminatorskie. To spośród Wilczej Gwardii wybierany jest następny Wilczy Lord.
Inną formacją, do której wybierani są doświadczeni marine są Wilcze Klingi (Wolfblades). Wilcze Klingi to specjalna formacja Kosmicznych Wilków służących na Ziemi i będąca gwardią honorową ochraniającą członków starożytnej rodziny nawigatorów należących do Domu Belisarius. Sojuszników Legionu Kosmicznych Wilków jeszcze z czasów Wielkiej Krucjaty. Geneza tego sojuszu jest obecnie niejasną legendą, ale najbardziej rozpowszechniona wersja głosi, że zaczął się on od przyjaźni jaka nawiązała się pomiędzy Lemanem Russem a Alexandrem Belisariusem podczas Wielkiej Krucjaty. Belisarius był genialnym nawigatorem, który wiele razy pomagał w potrzebie Russowi i zniknął wraz z nim w jego ostatniej podróży. W dzień Święta Fundacji zawarli oni pakt wiecznej przyjaźni. Jako znak tejże przyjaźni Belisarius zgodził się dostarczać nawigatorów do dyspozycji Kosmicznych Wilków „in perpetuam”. Ponadto ród Belisarius ma wyłączne prawo przeprowadzania okrętów zakonu przez Immaterium (w Kle stale rezyduje 24 nawigatorów rodu). W zamian za to Dom Belisarius cieszy się stałą ochroną zakonu. Wyrazem tej ochrony jest cały zespół (24 marine) Kosmicznych Wilków będących bezpośrednią ochroną Celestarchy. Biorąc pod uwagę ciągłą rywalizację pomiędzy domami nawigatorów, która właściwie jest nieustanną cichą wojną najróżniejszych stronnictw i frakcji, przymierze z Kosmicznymi Wilkami daje Domowi Belisarius bardzo mocny argument przetargowy w tej zażartej walce o wpływy i potęgę.

Barwy

Kosmiczne Wilki używają szarych pancerzy wspomaganych, często ozdabianych najróżniejszymi wilczymi trofeami zdobytymi na Fenrisie, takimi jak wilcze skóry, kły itp. Godłem zakonu jest stylizowana głowa szarego wilka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Red
Administrator


Dołączył: 30 Cze 2010
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Cz-wa okolice

PostWysłany: Sob 13:42, 10 Lip 2010    Temat postu:

Sanguinius

[link widoczny dla zalogowanych]

Blood Angels (Krwawe Anioły), jeden z dwudziestu legionów Space Marines tzw. Pierwszej Fundacji. Dobrze znani z powodu swego zamiłowania do rozlewu krwi i ciążącego na nich przekleństwa. Żołnierze tego zakonu są jednymi z najdłużej żyjących ze wszystkich Space Marines.

Historia Powstania

Początki zakonu Krwawych Aniołów nierozerwalnie związane są z ich przywódcą – Sanguiniusem, jednym z dwudziestki cudownych dzieci Imperatora. Podobnie jak jego bracia Sanguinius przemierzył ogromne przestrzenie kosmosu, aby trafić ostatecznie na drugi księżyc planety Baal- Baal Secundus. Miejsce w którym wylądował było ziemią spustoszoną przez radioaktywność. Jej poziom był tak duży, że normalny człowiek nie przeżyłby chwili bez ochronnego stroju. Nieliczni ocalali z nuklearnej zagłady spadli do poziomu prymitywnych plemion, przemierzających zrujnowany księżyc w poszukiwaniu resztek po upadłej cywilizacji. Wraz z nimi księżyc zamieszkiwały bandy mutantów i kanibali niszczących wszystko w zasięgu ich wzroku.
Małego Patriarchę odnalazł klan Baalitów sam siebie nazywający Krwią (The Blood). Niezwykłe dziecko posiadało wyraźne oznaki mutacji - białe skrzydła wyrastające z pleców. Chociaż z tego powodu chciano je zabić, szybko rozpoznano w nim podobieństwo do anioła z legend. W końcu po długim namyśle plemię przygarnęło znajdę nazywając je Sanguinius- Anioł Krwi (Angel of the Blood).
Tak jak pozostali Patriarchowie Sanguinius rósł w imponującym tempie. Już po trzech tygodniach zdolny był do pokonania Ognistego Skorpiona tylko przy pomocy swoich rąk, a kreatura dwukrotnie przewyższała rozmiarami człowieka i posiadała żądło zdolne usmażyć człowieka żywcem. Po roku od wylądowania na planecie Patriarcha był większy niż jakikolwiek człowiek na planecie. Jego ciało było perfekcyjne, pomimo ciągłego wystawiania go na ogromne dawki promieniowania. Skrzydła zaś urosły do takich rozmiarów że zdolne były unieść go w powietrze.
Pod jego przewodnictwem i ochroną klan Krwi znakomicie prosperował. Patriarcha chronił plemię przed atakami kanibali i mutantów. Zwabione wieściami o jego sile inne klany zaczęły się do niego przyłączać, stając się w końcu na tyle silne aby oczyścić planetę z zamieszkujących ją degeneratów.

Nadejście Imperatora

Kiedy Imperator odnalazł Baala w swoich poszukiwaniach zaginionych synów, udał się na jego powierzchnię, aby potwierdzić, czy obecność jaką wyczuł rzeczywiście należy do jednego z Patriarchów. Otoczony swą świtą władca wkroczył do naturalnego amfiteatru powstałego wskutek erupcji wulkanicznych u podstaw góry Mount Seraph i stanął pomiędzy żołnierzami klanu Krwi. Właśnie trwały obrady Konklawe Krwi, na którym przywódca klanu w obecności dziesiątek tysięcy rodowitych Baalijczyków miał wygłosić uroczystą mowę. Sanguinius wygłosił orędzie, które zapadło głęboko w serce każdego słuchacza, dając członkom zjednoczonych szczepów nadzieję na szczęśliwą przyszłość. Słysząc jego słowa, Imperator zyskał ostatecznie pewność, że przywódca Krwi jest jego utraconym synem. W imperialnych dokumentach zapisano też, że Patriarcha natychmiast rozpoznał władcę i padł na kolana przysięgając mu posłuszeństwo. Imperator pomógł synowi powstać i razem spojrzeli na morze ludzkich twarzy, zaskoczonych, ale i dumnych - twarzy ludzi silnych i prawych. Tak pod gorącym słońcem Baala narodziły się Krwawe Anioły. Warto odnotować że był on jednym z nielicznych Patriarchów z którym Imperator nie musiał walczyć, aby uzyskać jego przysięgę wierności. Władca ludzkości zabrał ze sobą Sanguiniusa i najlepszych jego żołnierzy powierzając mu dowództwo IX legionu Space Marines- Krwawych Aniołów.

Herezja Horusa

Gdy marszałek wojny Horus zbuntował się przeciwko Imperatorowi zadbał o to, aby walczyć z jak najmniejszą liczbą lojalistycznych legionów równocześnie. Dzięki jego knowaniom Mroczne Anioły, Ultramarines i Krwawe Anioły zostały porozsyłane w odległe krańce Imperium. Sanguinius i jego żołnierze dostali zadanie stłumienia powstania na planecie Signus Prime. Gdy dotarli na miejsce okazało się, że planeta została opanowana przez demony. Podczas walki Sanguinius został prawie zabity przez demona Khorna Krwiopijcę Lorda Ka’Bandha. Nogi Patriarchy zostały połamane, lecz zamiast zabić bezbronnego Patriarchę demon powiedział: „Twoje nogi wyleczą się, ale ta rana zawsze będzie bolesna”. Po czym ruszył na żołnierzy legionu zabijając ich setkami na oczach bezsilnego Patriarchy. Psychiczny szok w reakcji na śmierć tak wielu lojalistów zabitych na raz pozbawił Sanguiniusa przytomności.
Kiedy Patriarcha był nieprzytomny, jego żołnierze wpadli w furię, bez litości wyrzynając kultystów Chaosu i demoniczne legiony. Po raz pierwszy Krwawe Anioły ogarnął Czarny Gniew (Black Rage). Legiony Khorna, normalnie prawie niezwyciężone padły pod ciosami rozwścieczonych Aniołów, a sam Ka’Bandha zniknął bez śladu.
Gdy Sanguinius wreszcie się obudził, ocalali legioniści byli zrozpaczeni, berserkerski szał jakiego doświadczyli zostawił w ich duszach mroczny cień. Krótko po tym Anioły zostały wezwane na Ziemię, aby wspomóc obronę Pałacu Imperatora, pozostawiając za sobą ponure wspomnienia o Signus Prime.

Obrona Terry

Krwawe Anioły zdążyły dotrzeć na Ziemię tuż przed przybyciem rebeliantów i razem z Imperialnymi Pięściami i Białymi Bliznami wzięły udział w tytanicznej walce o Pałac Imperialny. Sanguinius we własnej osobie prowadził obronę zewnętrznych murów. Trzy razy rebelianci zdołali je przekroczyć i za każdym razem byli odpierani przez Patriarchę i jego legionistów.
Gdy mur został zniszczony szturmem Tytanów Chaosu, Patriarcha zorganizował odwrót do wewnętrznego Pałacu. W Wiecznej Bramie (Eternity Gate), przywódca Aniołów powstrzymał hordy Chaosu dość długo, aby wszyscy lojaliści zdołali się wycofać za wewnętrzną bramę. Jako ostatni wchodzący Sanguinius ruszył z powrotem do Pałacu. Ale zanim drzwi mogły się zamknąć, na zaskoczonego Patriarchę runął Ka’Bandha- Arcydemon i Lord wszystkich Krwiopijców. Patriarcha i demon walczyli w powietrzu, lecz w końcu demon powalił go na ziemię. Ka’Bandha wzniósł się w powietrze, śmiejąc się z rozpaczy swego przeciwnika. Jednakże Sanguinius jeszcze się nie poddał, ponownie wzbił się do lotu i lecąc niczym pocisk dopadł demona, po czym strzaskał mu kręgosłup na swoim kolanie. Ka’Bandha został pokonany, a jego bezwładne ciało Patriarcha rzucił hordom Chaosu. Ostatnia Brama (Ultimate Gate) została zamknięta.
Kiedy przybycie Kosmicznych Wilków, Mrocznych Aniołów i Ultramarines zmusiło Horusa do podjęcia desperackiej zagrywki (opuszczenia tarcz swojego okrętu flagowego, aby zwabić Imperatora do wejścia na jego pokład), Sanguinius, Rogal Dorn- przywódca Imperialnych Pieści oraz sam Imperator w otoczeniu swej osobistej straży Adeptus Custodes teleportowali się na statek Horusa. Jednak nie wszystko poszło tak jak chcieli lojaliści. Magicy Chaosu, chroniący statek, rozproszyli atakujących po wszystkich pokładach okrętu flagowego. Z trzech przywódców Sanguinius był pierwszym, który dostał się na mostek barki, stając do beznadziejnej walki z samym Horusem. Wiadomo, że ojciec Krwawych Aniołów miewał niekiedy przebłyski jasnowidzenia, odkrywające przed nim przyszłość. Jest prawie pewne że wiedział o swojej śmierci. Nie wiadomo co powodowało Patriarchą, że ruszył na spotkanie tragicznego przeznaczenia.
Gdy Horus i Sanguinius spotkali się na mostku, zdrajca zaproponował dowódcy Aniołów, aby przeszedł na jego stronę. Ten odmówił, więc oszalały marszałek zapowiedział mu, że jego śmierć będzie najbardziej bolesna i przerażająca ze wszystkich tych którzy sprzeciwili się Chaosowi. Ranny i słaby po bitwach na Ziemi Sanguinius nie stanowił godnego przeciwnika dla będącego u szczytu swej mrocznej potęgi Horusa. Niektóre Anioły wierzą jednak, że podczas walki Patriarcha zdołał otworzyć małą dziurę w zbroi arcyzdrajcy, dzięki której Imperator był w stanie pokonać zbuntowanego syna. Czyn Horusa i jego reperkusje do tej pory dręczą Anioły, ścigane poprzez czas przez psychiczny szok jakiego doznał ich genetyczny ojciec.

Przekleństwo

Przekleństwo jakie ciąży na Aniołach, spowodowane zostało zarówno dzięki kombinacji defektu ich ziarna genetycznego jak i psychicznemu echu strasznej śmierci Sanguiniusa. Każdy Krwawy Anioł (oraz wszystkie zakony sukcesorskie) jest obciążony tym mrocznym dziedzictwem i każdy prędzej czy później popadnie w otchłanie szaleństwa. W ciągu całej dziesięciotysięcznej historii zakonu tylko dwóm Space Marines udało się uniknąć tego przerażającego losu- szefowi Librarianów zakonu Mephistonowi oraz bratu Rafenowi (obaj dzięki pomocy Patriarchy).

Czarny Gniew

Krwawe Anioły i ich zakony sukcesorskie wciąż boleśnie odczuwają skutki strasznej śmierci Sanguiniusa (bądź wydarzeń na Signus Prime). Czarny Gniew potrafi pchnąć w otchłanie szaleństwa każdego Marine obciążonego przekleństwem. Żaden zakonnik nigdy nie wie kiedy dopadnie go bezrozumna furia. A kiedy już się to stanie jest nieodwracalne. Ofiary są lokowane w Wieży Amareo (nazwanej tak od imienia starożytnego mistrza Krwawych Aniołów), na ojczystym świecie Aniołów- Baalu.
Nie chcąc skazywać swoich braci na powolną śmierć w szaleństwie, Anioły sformowały specjalną jednostkę zwaną Kompanią Śmierci (The Death Company), w której służą wszyscy zakonnicy dotknięci przekleństwem. Kompania jest wysyłana do najbardziej niebezpiecznych, wręcz samobójczych zadań. W ten sposób każdy szalony Anioł może z honorem zginąć w bitwie, zabierając ze sobą do piekła paru wrogów Imperium Ludzkości. Kompania Śmierci wyróżnia się na polu bitwy nosząc pomalowane na czarno pancerze wspomagane. Dowódcami są kapłani, jedyni oficerowie Aniołów zdolni do porozumiewania się z oszalałymi braćmi.

Czerwone Pragnienie

Pobocznym efektem Czarnego Gniewu są wampiryczne skłonności, jakie niekiedy opanowują Anioły. Tzw. Czerwone Pragnienie (The Red Thirst) objawia się silną żądzą wypicia krwi nieprzyjaciela. Jest to kolejny objaw ciążącego na Aniołach przekleństwa jaki został przekazany zakonom sukcesorskim, takim jak Anioły Sanguine, Rozdzieracze (Flesh Tearers), Krwiopijcy (Blood Drinkers). Tylko jeden zakon sukcesorski zdołał uniknąć klątwy- Lamenters. Nie wiadomo jak udało się to zrobić. Niestety zakon Lamentujących miał wyjątkowego pecha w bitwie i obecnie jest bliski całkowitego zniszczenia.

Organizacja

Chociaż Krwawe Anioły zaadoptowały schemat organizacyjny zakonu zalecany przez Codex Astartes, istnieje kilka jego modyfikacji specyficznych dla tej właśnie formacji Adeptus Astartes. Anioły posiadają kilka jednostek nie spotykanych w innych zakonach (z wyjątkiem zakonów sukcesorskich takich jak Anioły Vermillionu, Anioły Sanguine, Anioły Encarmine, Krwiopijcy i Rozdzieracze. Warto też zauważyć, że zakon Krwiopijców stosuje heraldykę i znakowanie zalecane przez Codex Astartes, a nie tradycje Krwawych Aniołów, spełniając normy narzucone przez Ultramarines). Najbardziej godną zauważenia cechą zakonu jest znaczna liczba braci specjalizujących się w walce bezpośredniej. Przywilej wstąpienia do oddziałów szturmowych jest marzeniem każdego Anioła, gdyż właśnie poprzez walkę wręcz zakonnicy ci mogą w pełni stłumić koszmarne wspomnienia zamierzchłej przeszłości. Nawet członkowie drużyn broni ciężkiej, mający na polu bitwy zapewniać wsparcie reszcie towarzyszy, potrafią porzucić swe pozycje, aby zewrzeć się z wrogiem w walce wręcz. Członkowie Pierwszej Kompanii nie korzystający z pancerzy terminatorskich walczą zazwyczaj w drużynach szturmowych, a nie taktycznych, jak jest to przyjęte w innych zakonach. Cała Ósma Kompania jest poświęcona tylko i wyłącznie szkoleniu specjalistów od walki bezpośredniej. Marines nie posiadający plecaków odrzutowych często korzystają z motocykli i Land Speederów. Dziesiąta Kompania, zwiadowcza, złożona jest z najmłodszych stażem legionistów. Nie mając jeszcze doświadczenia niezbędnego do kontrolowania żądzy krwi, wykorzystują każdą okazję do przeniknięcia na tyły wroga i skoczenia mu do gardeł. Pozostałe kompanie Krwawych Aniołów stosują się do wymogów Codex Astartes, chociaż wiele transporterów opancerzonych poddawanych jest modyfikacjom polegającym na podrasowywaniu napędu (przeróbki takie, nieautoryzowane w materiałach Rhino STC, bez wątpienia posiadają szereg efektów ubocznych) zaś Baal Predator ma dodatkowe podwójne działa. Poszczególne rodzaje drużyn identyfikowane są po kolorze hełmów: taktyczni noszą czerwone hełmy, Dewastatorzy niebieskie, szturmowcy żółte. Wyższe szczeble hierarchii zakonnej posiadają kilka specyficznych funkcji niespotykanych w innych formacjach Adeptus Astartes. Należą do nich kapłani Sanguiniusa, strażnicy świętej krwi Skrzydlatego Ojca i lekarze polowi wykonujący w ogniu walki zbawienne transfuzje krwi rannym braciom. Innym wyjątkiem od zasad Codex Astartes są drużyny Gwardii Honorowej, elitarnej grupy żołnierzy zakonnych stanowiących straż przyboczną najwyższych rangą oficerów Krwawych Aniołów. Członkowie tej prestiżowej jednostki rozpoznawani są po złotych hełmach. Krwawe Anioły znane są z własnej wersji Dreadnoughta zwanej Furioso i stworzonej przez zbrojmistrzów zakonu tysiące lat temu w celu zaspokojenia nienasyconej żądzy krwi u braci uwięzionych na zawsze w zimnym mroku sarkofagów. Dwa potężne energetyczne szpony Furioso stanowią śmiertelnie niebezpieczną broń i znane są przypadki rozprucia za ich pomocą nawet adamantytowego pancerza Land Raidera. Ostatnią jednostką specjalną Krwawych Aniołów jest oddział złożony z braci zakonnych chorujących na Czarny Gniew. Nieszczęśnicy ci wcielani są do Kompanii Śmierci i tworzą wyjątkowo nieprzewidywalną na polu walki formację uderzeniową.

Świat ojczysty

W zamierzchłych czasach Baal i jego księżyce posiadały klimat zbliżony do ziemskiego. Kilka ekspedycji Exploratorów, wyposażonych w skafandry ochronne i urządzenia pomiarowe, zdołało przeprowadzić na księżycach szczegółowe badania. Ustalono, że Baal zawsze był światem pustynnym, jednakże jego satelity stanowiły niegdyś rajskie siedliska kolonistów. Powierzchnia Baala poznaczona jest starożytnymi ruinami i monumentalnymi budowlami wymagającymi niezwykłego nakładu środków oraz czasu na wzniesienie. Niektóre obiekty to posągi nieznanych bogów wykute w naturalnych masywach skalnych, inne stanowią zagadkę. Dzięki tym odkryciom ludzie zdołali odtworzyć przypuszczalny przebieg kolonizacji Baala. Wciąż nie wiadomo, co stało się przyczyną przerwania idylli pierwszych kolonistów, a kwestia ta budzi wśród historyków powszechną konsternację. Kataklizm zbrojnego konfliktu zmienił na zawsze oblicze Baala pod koniec Mrocznej Ery Technologii. Znaleziono ślady użycia broni biologicznych i nuklearnych, zwłaszcza tych drugich (co tłumaczy poziom skażenia radioaktywnego księżyców Baala). Morza zmieniły się w zatrute zbiorniki szlamu, pokryte grubą warstwą pyłu. Ludzie musieli w tamtych czasach umierać milionami, w jakiś jednak sposób ludzkość przetrwała. Populacja kolonistów uległa przemianie w społeczność koczowników i złodziei, żerujących na szczątkach potężnej cywilizacji. Nie mając dostępu do powszechnie obecnie używanych skafandrów wielu musiało w następujących po wojnie latach umierać w wyniku skażenia radioaktywnego, głodu i wycieńczenia organizmów. Niektórzy badacze twierdzą, iż część społeczności zdegenerowała się z biegiem czasu w istoty uprawiające kanibalizm. Efekty uboczne stosowania broni nuklearnych są widoczne po dziś dzień wśród tubylców. Wielu z nich uległo przemianie w mutantów, bluźniercze parodie pierwszych mieszkańców Baala. Dezintegracja cywilizowanego społeczeństwa została uwieczniona na skalnych rysunkach w kompleksie jaskiń Lasquo, gdzie można ujrzeć malowidła przedstawiające mutantów mordujących swych bardziej ludzkich towarzyszy. Pomimo powszechnej degeneracji kolonistów część Baalijczyków zdołała oprzeć się erozji moralnej i fizycznej. Utworzyli oni pustynne szczepy podobne do tego, który adoptował małego Sanguiniusa. Nowa, dzika kultura wyewoluowała na gruzach dawnej cywilizacji. Plemię wymagało całkowitej lojalności i poświęcenia, inni ludzie i mutanci postrzegani byli za wrogów. Baalijczycy stali się nomadami grabiącymi ruiny dawnych miast w poszukiwaniu reliktów przeszłości. Sojusze i porozumienia między szczepami ulegały nieustannym zmianom, śmierć szła w ślad za słabymi i powolnymi. Będące niegdyś rajem księżyce zmieniły się teraz w piekło. Kilka ocalałych skupisk ludzi musiało nieustannie walczyć o przetrwanie i zdawać się mogło, że tylko kwestia czasu dzieli ludzki gatunek od eksterminacji, od chwili, w której na pustyniach księżyców rządzić mieli już tylko mutanci. Wtedy jednak nastąpił cud i przybycie Sanguiniusa przywróciło plemionom nadzieję na powrót do lepszego życia.

Rekrutacja

Kroniki mówią, że Imperator wyselekcjonował grupę najlepszych wojowników Sanguiniusa i zabrał ich ze sobą tworząc nowy Legion Space Marines. Wybrańcy zostali poddani specjalistycznej operacji połączonej z wszczepieniem fragmentów DNA Patriarchy. Wojownicy pozostawieni na Baalu Secundus otrzymali świętą misję strzeżenia ludzkiego gatunku na tej nieprzyjaznej planecie i dbania o wychowywanie kolejnych generacji wojowników znających imperialne Credo. W efekcie ich pracy Anioły po dziś dzień rekrutują swych aspirantów na księżycach Baala. Chcący udowodnić swą wartość ochotnicy muszą brać udział w morderczych grach i turniejach, walcząc ze sobą oraz wrogim otoczeniem. Zwyczaje te wprowadzono wkrótce po utworzeniu Legionu i trwają w niezmienionej formie do dziś. Turnieje urządza się raz na pięćdziesiąt lat, a ich rozpoczęcie wieszczą przelatujące nad osadami Thunderhawki. Aspiranci muszą dostać się do miejsca zmagań (Upadku Anioła-Angels Fall) na własną rękę, co oznacza konieczność pokonania setek mil pustyń, skoki z górskich klifów na Skrzydłach Aniołów (konstrukcji ze skóry i drewna przypominającej lotnię), przeprawę przez kaniony pełne ognistych skorpionów oraz Wodopoja - płynnej formy życia wysysającej wilgoć z każdej żywej ofiary. Wyprażone słońcem szczątki aspirantów uśmierconych przez okrutną naturę znaczą trasy marszu ochotników. Po dotarciu do miejsca igrzysk przyszli rekruci rozpoczynają walki gladiatorów przywodzące na myśl swą skalą turnieje organizowane w Ultramarze. Tylko najlepsi wojownicy uchodzą z nich z życiem. Kiedy wskutek selekcji spośród ochotników zostaje wyodrębniona grupa około pięćdziesięciu mężczyzn, wchodzą oni na pokłady Thunderhawków i odlatują, by uczestniczyć w następnym etapie werbunku. Pozostali ochotnicy wracają do swych społeczności lub strzegą miejsca igrzysk do czasu następnego turnieju. Wybrani aspiranci przewożeni są do monastyru Aniołów na Baalu, gdzie oglądają cuda odbierające im dech i mowę. Kiedy maszerują przed frontem swych przyszłych braci i towarzyszy broni, po raz pierwszy w pełni świadomi są ogromu różnic pomiędzy sobą i Marines. Skażony klimat księżyców Baala wywiera negatywny efekt na mieszkańców tych ciał niebieskich. Wielu aspirantów nosi skazy dotychczasowego życia, konsekwencje śmiercionośnego pocałunku radioaktywności. Są często zdeformowani, karłowaci lub niedożywieni, o skórze pokrytej plamami i naroślami. Stojący przy nich Marines stanowią jaskrawy kontrast i ideał piękna dzięki swym potężnym sylwetkom, gładkiej skórze, śnieżnobiałym zębom. Aspiranci trafiają do Wielkiej Kaplicy, gdzie przez trzy noce i dni bez ustanku odbywają czuwanie. Niektórzy pomimo heroicznych wysiłków usypiają - usuwa się ich z kaplicy i nikt nie wie, jaki spotyka ich los. Dostatecznie wytrwali doczekują chwili, w której kapłani Sanguiniusa wstępują do kaplicy. Ci otaczani głębokim szacunkiem Marines pełnią rolę apotekariuszy zakonu, ale w przypadku Krwawych Aniołów noszą w sobie dodatkowe posłannictwo. Oficerowie ci strzegą krwi samego Sanguiniusa, podawanej aspirantom w małych pucharach po zakończeniu czuwania. Wypity specyfik wprawia rekrutów w stan śmierci klinicznej, podczas której przenoszeni są do Apothecarionu celem chirurgicznego wszczepienia organów progenoidalnych. Po udanej operacji pacjenci trafiają do Auli Sarkofagów. Śpiewający Credo Vitae serwitorzy umieszczają wewnątrz tej gigantycznej katedry ciała uśpionych ochotników, skrywając je w złotych sarkofagach dwukrotnie większych od normalnego mężczyzny. Pacjenci podłączeni zostają do systemów podtrzymywania życia i płyty sarkofagów pieczętuje się pozostawiając je zamknięte na okres jednego roku.
Wielu rekrutów umiera w trakcie tego etapu werbunku. Organizmy niektórych odrzucają progenoidy jako ciało obce - ich losu lepiej nie opisywać. Pozostali rosną szybko powiększając swe proporcje, chociaż czasami zdarza się, że aspirant powraca ze śpiączki przed czasem i egzystuje w klaustrofobicznej ciemności sarkofagu do chwili zerwania pieczęci, przeistaczając się w katatonika lub szaleńca.
Jeśli proces unifikacji DNA ochotników i progenoidów przebiega pomyślnie, ich organizmy nabierają masy mięśniowej, a dodatkowe organy stopniowo rozpoczynają pracę. Znajdujący się w śpiączce aspiranci są w międzyczasie dręczeni dziwnymi snami zawierającymi wspomnienia samego Sanguiniusa. W ten sposób esencja Patriarchy przenika umysły jego sukcesorów, odciskając wieczne piętno na ich osobowości i w pamięci. Kiedy aspiranci opuszczają w końcu sarkofagi, w niczym nie przypominają mężczyzn sprzed roku, wybrańców przywiezionych z Baala Secundus. Są wysocy i masywnie zbudowani, ich ciała emanują charakterystyczną urodą boskiego ojca, zmysły mają niezwykle wrażliwe i wyostrzone. W ten sposób kończą pierwszy krok na długiej drodze do miana Space Marine. Ich pierwszym przydziałem jest 10 Kompania Zwiadu. Dopiero po służbie w tej jednostce stają się pełnoprawnymi Marine.

Doktryny militarne

Krwawe Anioły generalnie przestrzegają zasad walki zawartych w Codex Astartes. Niestety nie można liczyć na takie ich zdyscyplinowanie w bitwie, jakie wykazują Mroczne Anioły czy Ultramarines ponieważ genetyczne piętno potrafi zmienić w jednej chwili najlepszego taktyka w ogarniętego szałem berserkera. Czarny Gniew zagraża każdemu Marine uczestniczącemu w walce, bez względu na to, czy jest on operatorem broni ciężkiej czy kierowcą Vindicatora. Dlatego właśnie nigdy nie sposób przewidzieć, czy garnizon Krwawych Aniołów zdoła zabezpieczyć zajmowane pozycje, czy też opuści je w bezrozumnej szarży na wroga. Do tej pory wielokrotnie skaza ta doprowadzała do zmasakrowania zaskoczonych adwersarzy, a jednym z bardziej znanych przypadków jest szturm na Tempestorę, gdzie nieliczne Anioły uderzyły na przeciwnika z tak dziką furią, iż przełamały jego pozycje obronne i uchwyciły przyczółek wbrew skrajnie pesymistycznym prognozom imperialnych sztabowców. Mówi się, że to właśnie fanatyzm Aniołów stał się przyczyną wielu ich olśniewających sukcesów w trakcie III Wojny o Armageddon, ale też spowodował on głęboką nieufność ze strony innych formacji wojskowych Imperium.

Barwy

Anioły malują zwykle swoje pancerze wspomagane na kolor krwistej czerwieni z czarnym godłem zakonu i odpowiednim kolorem przynależności do danego oddziału. Orzeł na piersi przeważnie jest żółty, złoty lub biały. Kolory hełmów zależą od zajęcia danego Marine w oddziale. Czerwone dla oddziałów taktycznych, niebieskie dla Devastatorów i żółte dla oddziałów szturmowych. Członkowie Pierwszej Kompanii mają zawsze złote hełmy. Z kolei Librarianie noszą niebieskie pancerze z lewym naramiennikiem pomalowanym na czerwono. Kompania Śmierci nosi czarne pancerze z czerwonymi krzyżami, symbolizującymi ich poświęcenie dla Sanguiniusa. Symbolem zakonu jest kropla krwi obramowana białymi skrzydłami. Kiedy stosuje się je na pancerzu jest wystylizowane i pomalowane na czarno. Dla odróżnienia u sierżantów jest ono żółte. Gwardia Honorowa zaś jako godła używa czarnej czaszki, weterani oddziałów szturmowych noszą zaś białe czaszki zamiast zwyczajowego godła.

Zawołanie

Na krew Sanguiniusa! lub Za Imperatora i Sanguiniusa!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Red
Administrator


Dołączył: 30 Cze 2010
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Cz-wa okolice

PostWysłany: Nie 11:00, 11 Lip 2010    Temat postu:

Lion El'Jonson

[link widoczny dla zalogowanych]

Dark Angels (ang. Mroczne Anioły)

Historia powstania

Zakon Mrocznych Aniołów jest spadkobiercą pierwszego utworzonego przez Imperatora Legionu Kosmicznych Marines. Genetycznie zmodyfikowani żołnierze noszący godło uskrzydlonego miecza byli głównym narzędziem podboju tworzącego się Imperium począwszy od jednoczących Ziemię bitew aż po początek Wielkiej Krucjaty. Do momentu powstania Legio Custodes, marines Mrocznych Aniołów stanowili też osobistą gwardię Imperatora. Jak każdy Legion, tak i Mroczni Aniołowie mieli swego Patriachę, którym był Lion El'Jonson.

Struktura organizacyjna zakonu

W następstwie Herezji Horusa Wysocy Lordowie Terry narzucili reorganizację jednostek Space Marines, w wyniku której legion został podzielony na cztery zakony: Dark Angels (Mroczne Anioły), Angels of Redemption (Anioły Odkupienia), Angels of Absolution (Anioły Rozgrzeszenia) oraz Angels of Vengeance (Anioły Zemsty). Nowy schemat organizacyjny został zbudowany w oparciu o "Codex Astartes". Widoczne są w nim jednak pewne różnice, a struktura ta przedstawia się następująco:
Kapituła Zakonu
Najwyżsi oficerowie należą do Wewnętrznego Kręgu. Ponadto, kadra oficerska (Mistrzowie, Wielcy Mistrzowie, Kapelani Śledczy, Kronikarze, niektórzy z sierżantów) zakonu pozostaje częścią Skrzydła Śmierci.

1. kompania – Deathwing (pl. Skrzydło Śmierci)
Do 1. kompanii należą najbardziej doświadczeni żołnierze zakonu. W przeciwieństwie do innych zakonów, weterani Mrocznych Aniołów (oraz ich zakonów sukcesorskich) używają wyłącznie zbroi terminatorskich. Podstawowym zadaniem Skrzydła Śmierci jest poszukiwanie i chwytanie Upadłych Aniołów. Kompania ta liczy około stu marines podzielonych na 20 pięcioosobowych drużyn. Biały kolor zbroi terminatorskich upamiętnia oddział Skrzydła Śmierci, który odbił planetę rekrutacyjną zakonu z rąk kultu genokradów.

2. kompania – Ravenwing (pl. Krucze Skrzydło)
Znana w całej Galaktyce jednostka rozpoznawczo-szturmowa, która operuje wyłącznie szwadronami motocyklistów i Ścigaczy. Kompania zachowała pierwotną, tj. czarną, barwę pancerzy Legionu.
Kompanie Bojowe
Kompanie Bojowe są oznaczane numerami od 3 do 5. Są podstawowymi jednostkami, które biorą udział w operacjach bojowych. Liczą do 100 marines. Dowódcą każdej kompanii jest Mistrz. Ponadto w skład dowództwa należy: Kapelan Śledczy, chorąży oraz Konsyliarz. Mistrzowi podlega 10 dziesięcioosobowych oddziałów:
– 6 oddziałów taktycznych;
– 2 oddziałów szturmowych;
– 2 oddziałów wsparcia tzw. "Dewastatorów".
Ponadto, każda kompania posiada własny park maszynowy, na który składa się 15 transporterów opancerzonych "Rhino" oraz kilka drednotów. Pancerze wspomagane oraz pojazdy są malowane na ciemnozielono.
Kompanie Rezerwowe
Kompanie rezerwowe noszą numery od 6 do 9. Są jednostkami szkolnymi, z których uzupełniane są straty ponoszone przez Kompanie Bojowe. Czasami zdarza się jednak, że są kierowane do walki. Każda z kompanii rezerwowych ma Mistrza, Kapelana Śledczego, chorążego, Konsyliarza oraz 10 dziesięcioosobowych oddziałów.

6. Kompania (taktyczna). Cała jednostka może być wystawiona na motocyklach.

7. Kompania (taktyczna). Cała jednostka może być wystawiona na Ścigaczach.

8. Kompania (szturmowa).

9. Kompania (wsparcia).
Pancerze wspomagane oraz pojazdy są malowane na ciemnozielono.

10. kompania
W skład tej kompani wchodzą zwiadowcy. Są to przyszli marines, którzy pomyślnie przeszli początkowy etap rekrutacji i implantacji dodatkowych organów. W tej jednostce zdobywają niezbędne doświadczenie przed przeniesieniem do kompanii rezerwowych. Działają jako jednostki rozpoznania oraz jako oddziały specjalne operujące za liniami wroga.
Dowództwo Floty
Zakon operuje z mobilnej gwiezdnej fortecy zwanej Skałą, zbudowanej na największym ocalałym fragmencie zniszczonej macierzystej planety legionu – Calibanu.
Librarium
Apotekarion
Zbrojownia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Red
Administrator


Dołączył: 30 Cze 2010
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Cz-wa okolice

PostWysłany: Nie 11:05, 11 Lip 2010    Temat postu:

Konrad Curze

[link widoczny dla zalogowanych]

Night Lords (Władcy Nocy), jeden z dwudziestu legionów Space Marines tzw. Pierwszej Fundacji. Jedni z pierwszych, którzy podążając za swym szalonym przywódcą zdradzili Imperatora. Mistrzowie w rozpowszechnianiu strachu i terroru.

Początki

Gdy Konrad Curze zniknął z tajnego laboratorium na Ziemi, wylądował na mrocznej planecie nazywanej Nostramo. Kapsuła skrywająca niemowlę z wielką siłą przebiła się przez habitaty mieszkalne miasta Nostramo Quintus, tworząc głęboką dziurę w samej geosferze planety, po czym zatrzymała się w pobliżu jej płynnego rdzenia. Upadek Patriarchy wytworzył gigantyczną bruzdę w pozornie niewzruszonej adamantytowej strukturze metropolii. Krater został pośpiesznie zabudowany, a zaporę strzeżono ze strachem i respektem. Teoretycznie młody Patriarcha mógł się wydostać na powierzchnię ziemi jedynie poprzez wulkaniczne tunele, pełne lawy i rozpalonych gazów. Arcana Progenitum z Nostramo Quintus przedstawia cały incydent w szczegółowy sposób: ...istota o postaci dziecka wypełzła z piekielnych czeluści na zniszczoną ulicę, drobiny płynnego metalu skapywały z jej nagich ramion. To był demon o ciele niemowlęcia i grymasie starego człowieka na twarzy. Jego oczy były czarne i zimne niczym obsydian.
Nostramo była planetą rodem z koszmaru. Gigantyczne zanieczyszczenie atmosfery spowodowało wieczny mrok pokrywający całą powierzchnię planety. Przyczyną była działalność ludzi, a dokładniej ogromne ilości toksycznych odpadów wyrzucanych do atmosfery w wyniku eksploatacji bogatych pokładów adamantium- najtwardszego metalu znanego człowiekowi. Tylko najbogatsi mieszkańcy planety posiadali rachityczne lampy rozjaśniające wieczne ciemności. Biedni harowali w kopalniach, a nieliczni bogacze bezlitośnie wyzyskiwali robotników, tłumiąc w zarodku jakiekolwiek przejawy buntu. Morderstwa, kradzieże i praca niewolnicza stały się nieodłącznymi elementami codzienności. Sprawiedliwość była wyłącznie farsą, kryjącą bezkarność bogaczy i wszechwładnej mafii. Liczba ludności pozostawała wciąż na tym samym poziomie nie ze względu na wojny, czy też choroby, ale w rezultacie ogromnej ilości morderstw i samobójstw.
W przeciwieństwie do swoich braci - Patriarchów Konrad nie został przygarnięty przez żadną rodzinę, nigdy nikt go niczego nie uczył, do wszystkiego musiał dojść własną ciężką pracą i determinacją. Lata dzieciństwa spędził w rynsztokach, żerując na stadach gryzoni zamieszkujących miejskie śmietniki.
Przyszłego przywódcę Władców Nocy odróżniało od jego pozostałych braci jeszcze jedna rzecz. Konrad Curze posiadał zdolność prekognicji, jednakże wszystko czego kiedykolwiek dowiedział się za jego pośrednictwem dotyczyło śmierci i zniszczenia. W chwilach pełnych cierpienia, widziałem to co zostało mi przeznaczone. W koszmarnych majakach zabijałem niezliczone ilości ludzi gołymi rękami, zabierając ich głowy jako trofea. Konałem po wielokroć uśmiercany przez swego ojca. Moi synowie mordowali i mamili swoich braci, moje imię stało się synonimem grozy. Lecz najczęściej i najwyraźniej dostrzegałem swój macierzysty świat przeszyty lancą oślepiającego światła, obrócony przez nią w kosmiczny pył. Oprócz Konrada tylko Sanguinius, przywódca Krwawych Aniołów zdradzał pewne zdolności do jasnowidzenia. Podobnie jednak jak Konrad, Sanguinius nie potrafił wykorzystać wiedzy jaką zdobył, do zmienienia swojej przyszłości.

Oczyszczenie Nostramo

Nieznane wydarzenie w dzieciństwie Patriarchy pchnęło Konrada na drogę krwawej krucjaty skierowanej przeciwko przestępcom. Najpierw zginęły pionki rządzące na ulicach, wkrótce jednak Patriarcha skierował swój gniew na ich przywódców. Wkrótce zaginęło bez wieści kilku prominentnych członków najwyższych kręgów władzy. Inni chętni na ich stołki natychmiast przejęli schedę po ofiarach. Jednak jeszcze tego samego roku, podczas wyjątkowo długiego i gorącego lata, zaczęli znikać kolejni bossowie mafii i pretendenci do zajęcia ich miejsc w przestępczej piramidzie. Skorumpowani urzędnicy byli wieszani na balkonach własnych apartamentów. Wypatroszone i pozbawione głów trupy pokazywały co stanie się z tymi, którzy żerują na bezbronnych. Szybko stało się jasne, iż Curze zamierza ukarać w najwyższy sposób wszystkich łamiących prawo, uciekając się przy tym do skrajnie odrażających metod. Narodził się Nocny Prześladowca (Night Haunter), a jego niepodzielnym królestwem stał się wieczny mrok okrywający planetę
W ciągu roku przestępczość w Nostramo Quintus przestała istnieć. W obawie przed straszną śmiercią żaden mieszkaniec metropolii nie opuszczał swego domostwa po zapadnięciu mroku. Ulice miast, wcześniej tętniące aktywnością przez całą dobę, były teraz ciche niczym grób. Plotki zaś o mrocznej istocie krążącej po zaułkach i miejskich kanałach, rozdzierającej szponami napotkanych nieszczęśników, stały się elementem życia codziennego. Mieszkańcy Quintusa żyli w ciągłym strachu bacząc na każde swe słowo, aby nie zabrzmiała w nim nuta herezji. Nostramo było gotowe ukorzyć się pod rządami Nocnego Prześladowcy.
Dzięki działalności Patriarchy przestępczość spadła do zera. Wszyscy mieszkańcy planety bali się już tylko jednej osoby- Nocnego Prześladowcy. W końcu Curze wyszedł z ukrycia i oficjalnie przejął władzę na Nostramo. Poniższy fragment wspomnień pochodzi z Pamiętników Ghereticusa, arystokraty, który zmuszony był ślubować posłuszeństwo Patriarsze: Oczekiwał nas, kilku ocalałych możnych tego świata, i kiedy ukazał się naszym oczom okryty mrokiem niby całunem, pomyśleliśmy, że to (fragment nieczytelny). Przytłaczał swymi rozmiarami masywny tron, na którym spoczywał, emanując aurą potęgi i mrocznej chwały. Ledwie oddychać byłem zdolny, kiedy (fragment nieczytelny), jego chorowicie blade rysy twarzy pojawiły się w nikłym świetle lamp. Pomyślałem wtedy, że zamierza skoczyć w naszym kierunku i zamarłem przerażony. Lecz on inny nam przeznaczył los. Staliśmy się jego heroldami, marionetkami kierującymi społeczeństwem w myśl jego rozkazów. Słowo tej istoty stawało się natychmiast boskim prawem, a opór karany był śmiercią - nie przez nas czy innych stróżów sprawiedliwości, tylko jego osobiście. Odnajdywał wiarołomców i czynił z nich przykład dla reszty. W jego głosie kryło się coś, co budziło we mnie przemożną chęć ucieczki za każdym razem, kiedy przemawiał. Musieliśmy jednak słuchać.
Patriarcha stał się mrocznym władcą przerażonego świata. Jego rządy były mądre i rozsądne, lecz gdy dochodziły do niego wieści o jakiejś zbrodni, Konrad porzucał tron i wyruszał na polowanie, aby w straszny sposób ukarać winowajcę. Jego ofiary były bestialsko mordowane, zawsze jednak można było rozpoznać ich tożsamość. To szokujące połączenie ogromnej mądrości i zwierzęcego okrucieństwa wpędziło społeczeństwo w karby efektywnego i wydajnego reżimu. Eksport adamantium do pobliskich systemów uległ potrojeniu. Mieszkańcy metropolii egzystowali w przerażającej harmonii powodowanej rosnącym bogactwem i skrywanym lękiem. Nikt nie miał prawa posiadać więcej od pozostałych ziomków i żyjąca w cieniu Nocnego Prześladowcy społeczność bogaciła się równomiernie w sprawiedliwy sposób.

Nadejście Imperatora

Zachowane kroniki Wielkiej Krucjaty pozwalają prześledzić przebieg pierwszego spotkania pomiędzy władcą ludzkości, a jego utraconym synem. Osobisty pamiętnik astropaty Thoquai tak opisuje to wydarzenie: Czułem, iż wiem, dlaczego Imperator nakazał zmianę kursu w kierunku tego posępnego mrocznego świata, nim jeszcze sięgnąłem porady kart Mniejszych Arkanów. Ukazały mi wielkie bogactwo, stabilizację, potęgę. Księżyc, Ofiara i Potwór tworzyły trójkąt. Król leżał odwrócony u stóp Imperatora. Co dziwne, pojawiła się karta Nadziei, ale stos przykryła Śmierć. Kurs jednak wyznaczono i moje protesty były zaledwie ludzkim oddechem przeciwko tajfunowi Jego woli.
Zanim władca ludzi zdecydował się na kontakt, długi czas obserwował z orbity mieszkańców tego mrocznego świata. Wydali mu się oni zadbanymi, czystymi ludźmi, pozbawionymi deformacji i skaz, pracującymi zgodnie dla wspólnego dobra. Nocą ulice metropolii były wyludnione, cała populacja spała odpoczywając przed kolejnym dniem pracy. Żyli w niewiedzy o istnieniu Imperium, ale ich król, postać bez wątpienia obdarzana respektem i posiadająca ogromny autorytet, stworzył model społeczeństwa wyjątkowo produktywnego. Niezwykle wydajnego. Ustabilizowanego. I bezwzględnie posłusznego.
W wieczny mrok Nostramo wdarły się świetliste fale, gdy flota Imperatora przystąpiła do lądowania na powierzchni planety. Zdumieni tubylcy wylegli na ulice. Dorośli zachowywali się niczym dzieci, otwierając ze zdumienia usta i osłaniając dłońmi oczy przed blaskiem, którego znaczenia nie pojmowali. Wielu krzyczało w strachu, inni płakali ze szczęścia, jeszcze inni czołgali się po ulicach przekonani o rychłej zagładzie całej planety.
Świta Imperatora, nazwana później Delegacją Światłości przybyła pieszo do siedziby Patriarchy. Niespokojna zwykle pogoda ucichła, jakby pod wrażeniem obecności władcy ludzkości. Pod jeszcze większym wrażeniem byli mieszkańcy miasta, przestraszeni i onieśmieleni, ale płaczący otwarcie, kiedy ciepły blask emanujący ze zbroi Imperatora oświetlał ich blade twarze. Ci będący na tyle lekkomyślni, by patrzeć wprost na powierzchnię złotego pancerza siłowego tracili wzrok, postać pana ludzkiej rasy stawała się ostatnim obrazem zarejestrowanym przez ich niezwykle wrażliwe siatkówki oczu. Nikt z zebranych nie odezwał się nawet słowem podczas przejścia Imperatora. W swoim późniejszym raporcie kapitan Ultramarines Lycius Mysander uznał dziwnie błagalny wyraz spojrzeń mieszkańców za przejaw strachu przed zbyt intensywnym światłem towarzyszącym pochodowi imperialnej świty. W trakcie dalszych badań historycznych pojawiły się jednak spekulacje sugerujące powiązanie tych emocji z nadzieją na przerwanie egzystencji w brutalnym reżimie.
Na końcu szerokiej alei wiodącej do siedziby Nocnego Prześladowcy stał potężny Patriarcha, jego długie włosy opadały mu na twarz zasłaniając ją przed światłem. Tłum postępował w milczeniu za Imperatorem, patrząc jak władca ludzkości rozpościera szeroko ręce pragnąc powitać odzyskanego syna. Lecz król Nostramo upadł znienacka na kolana i przycisnął palce do oczu jakby chciał je sobie wydrzeć. Cichy jęk wydarł się z zaciśniętych ust Patriarchy. Jego najbliżsi doradcy odsunęli się pośpiesznie na boki, przerażeni niezwykłym zachowaniem pana. Wtedy Imperator postąpił naprzód z uśmiechem i delikatnie położył dłonie na głowie syna. Zdławiony szloch umilkł, ciało Patriarchy przestało drżeć. Zausznicy króla podeszli bliżej obawiając się najgorszego, powstrzymywani jedynie strachem przed nieznajomym przybyszem. Imperator przemówił do Patriarchy, a jego słowa rozbrzmiewały czysto i wyraźnie na pełnej ludzi ulicy: -Konradzie Curze, bądź pozdrowiony. Przybyłem, aby cię zabrać do domu. -To nie moje imię, ojcze- odpowiedział Patriarcha. -Jestem Nocnym Prześladowcą i wiem doskonale, jaki los mi zgotowałeś.

Wielka Krucjata

Iskra nadziei przyniesiona mieszkańcom Nostramo przez imperialną delegację znikła wraz z odejściem samego Imperatora. Wielu obywateli nie ukrywało początkowo zachwytu na wieść o odlocie Nocnego Prześladowcy i perspektywie wolnego życia bez nieustannego strachu, lecz pomimo obecności instytucji Administratum w krótkim okresie czasu społeczność planety ponownie pogrążyła się w korupcji i degeneracji. Regularne z początku raporty administratora regenta Balthiusa, przedstawiciela imperialnych władz na Nostramo, docierały na Terrę coraz rzadziej, niosąc pomiędzy zdaniami coraz głębszą depresję i zwątpienie regenta. Niepotwierdzone pogłoski mówią o tym, że odebrał on sobie wkrótce potem życie.
Tymczasem Konrad trafił pod opiekę Fulgrima, przywódcy legionu Dzieci Imperatora, gdzie szybko przyswoił sobie tajniki wiedzy militarnej, jednakże wciąż pozostawał osobnikiem zamkniętym w sobie i milczącym, również w towarzystwie swoich braci. Starannie wyedukowany objął dowództwo nad VIII legionem Space Marines, nazwanym Władcami Nocy.
W trakcie prowadzonych przez niego działań wojennych Konrad dał się poznać jako świetny strateg, a jego podwładni szybko zaakceptowali uprawiany przez Patriarchę styl walki. Jego podstawą były szeroko zakrojone działania represyjne, obliczone na sianie strachu i dezorientacji. Dla przywódcy Władców Nocy słowa takie jak dyplomacja czy też negocjacje po prostu nie istniały. Nocny Prześladowca wielokrotnie wykorzystywał w sytuacjach wymagających jedynie chirurgicznego uderzenia, potęgę całego Legionu. Lubił podkreślać swe przekonanie, że unicestwienie przeciwnika w obecności jego popleczników nie tylko rozwiązuje bezpowrotnie problem, ale i umacnia pozycję obrońcy prawa w oczach potencjalnych przestępców. Twierdził też, iż fizyczna prezencja stróża prawa nie jest priorytetowym czynnikiem w wykonywaniu jego obowiązków. Przez pierwsze lata po włączeniu się Patriarchy do Wielkiej Krucjaty jego marines zasłynęli gorliwością w niszczeniu wszelkich przejawów herezji, przewyższając swoim postępowaniem nawet łowców czarownic. Na samym początku Krucjaty Curze osobiście poprowadził ekspedycję legionistów z zadaniem spacyfikowania lokalnego kultu czczącego bóstwo ziemi i przyrody - i zrównał z powierzchnią ziemi miejscowość, w której zamieszkiwali wyznawcy kultu. Wkrótce potem doszło do incydentu związanego z unicestwieniem za pomocą bomb wirusowych całego kontynentu, po odkryciu u jego wybrzeży małej wyspy będącej schronieniem grupy czcicieli Slaanesha. Nocny Prześladowca zachęcał też swych podwładnych do ozdabiania pancerzy symboliką śmierci i zniszczenia, mającą jeszcze pogłębić psychologiczny efekt konfrontacji heretyków z legionistami. Uskrzydlone czaszki, krzyczące niemo twarze i inne malowidła pojawiły się na zbrojach Władców Nocy wraz z wypreparowanymi głowami ofiar przytroczonymi do pasów. Wkrótce sama obecność Władców Nocy na orbicie planety wystarczała w zupełności, by jej populacja natychmiast regulowała zaległe podatki, przerywała nielegalne procedery i eliminowała wszystkich obywateli noszących jakiekolwiek ślady deformacji.
W trakcie kolejnych kampanii wykruszali się pierwotni żołnierze legionu, Konrad sięgnął więc po rekrutów z ojczystego świata, nie wiedząc że cała jego praca na planecie poszła na marne. Władzę na Nostramo ponownie przejęli kryminaliści, tak więc kandydaci na nowego marine wybierani byli spośród najgorszych z najgorszych. Wkrótce w łonie legionu zaczęły powstawać sekretne sprzysiężenia, zawierano pakty krwi i składano przysięgi lojalności. A incydenty związane z nieuzasadnioną przemocą wobec ludności cywilnej narastały z każdą kampanią.
Chociaż każdy Patriarcha winny był posłuszeństwo jedynie władcy ludzkości, pozostali synowie Imperatora szybko zwrócili uwagę na dziwne zachowanie swego brata. Koszmar jaki Konrad przeżył na Nostramo, pozostawił trwały ślad w jego psychice. Spędzając czas wraz z innymi dowódcami legionów Nocny Prześladowca trzymał się na uboczu, nigdy nie dołączając do zabawy, ani nie podzielając ich radości. Sytuację pogarszały jeszcze napady konwulsji, w których umęczonego Patriarchę dręczyły wizje własnej śmierci i bratobójczych wojen z innymi legionami Space Marines. Pomimo wysiłków braci nie zdołali oni nawiązać z nim bliższego kontaktu, a wrodzona podejrzliwość Curze rychło przerodziła się w formę ostrej paranoi.
Wieść o strasznych wizjach doświadczanych przez Konrada objawiła się z całą grozą, gdy udręczony Patriarcha opowiedział o nich swemu dawnemu mentorowi- Fulgrimowi. Uważa się, że po jednym z nocnych koszmarów przybyły bratu z pomocą Fulgrim usłyszał z jego ust opowieść o proroczych majakach, w których Curze ginął z rąk swego ojca, jego legioniści toczyli wojny ze swymi dawnymi braćmi, a Nostramo było niszczone światłem przyniesionym na ten świat przez władcę ludzkości. Zdumiony Patriarcha w zaufaniu podzielił się swą wiedzą z Rogalem Dornem, dowódcą Imperialnych Pięści, ten zaś odebrał słowa Nocnego Prześladowcy jako obrazę samego Imperatora.
Fatalny błąd Fulgrima skończył się pojedynkiem pomiędzy Konradem a Rogalem Dornem. Incydent zdarzył się podczas bankietu wydanego przez lorda Princepsa Ichaboda Lethrai na cześć udanej pacyfikacji systemu Cheraut w roku 723.28.26.M29. Manuskrypt zawierający opis zdarzenia przechowywany jest w słoju wypełnionym świętymi olejami i stanowi jedną z najczujniej strzeżonych relikwii Library Sanctus.
...na kamiennej podłodze leżał, oddychając płytko i urywanie, Rogal Dorn. Jego szaty przesiąknięte były krwią, klatkę piersiową znaczyły głębokie rany. Na piersi olbrzyma klęczał niczym biały gargulec Nocny Prześladowca, jego blada skóra ociekała potem. Dyszał ciężko, a długie włosy przysłaniały mu atramentowe oczy, kiedy odwracał twarz w naszym kierunku. Płakał, jednakże jego rysy wykrzywione były w grymasie dzikiej furii. Emanował w jednakowym stopniu aurą nienawiści i poczucia winy...
Przerażeni Patriarchowie zwołali pośpiesznie naradę, a samego Konrada zamknęli w jego apartamentach. Nie wiadomo do jakich doszli wniosków, wiadomym jest tylko, że gdy opuścili pokój narad, Nocnego Prześladowcy nie było już na planecie. Jego straż honorowa została wymordowana do ostatniego człowieka, korytarze, ściany i sufity apartamentów były wysmarowane ludzką krwią i kawałkami strzaskanych kości. Curze dotarł już w tym czasie na flagowy okręt Władców Nocy i nim zdołano zorganizować pościg, statek skoczył w Osnowę. Flotę Władców Nocy odnaleziono na orbicie Nostramo, kiedy setki luf baterii pokładowych mierzyły w okrytą płaszczem wiecznej ciemności planetę. Gdy pierwsze okręty lojalistów wychodziły z podprzestrzeni, laserowe lance i miotacze materii flagowego pancernika Władców Nocy otwierały już ogień do Nostramo.
Snopy oślepiającego światła raz po raz przecinały atmosferę planety uderzając w to samo miejsce: nadwerężony punkt adamantytowej skorupy Nostramo będący pozostałością po kraterze wyrytym przez kapsułę Konrada Curze. Lasery Władców Nocy połączyły wszystkie wiązki w jedną gigantyczną lancę energii, która dotarła do rdzenia planety i rozsadziła ją od środka przeistaczając planetę w kosmiczny pył.

Herezja Horusa

Incydent na Cheraut oraz w jego rezultacie zniszczenie macierzystej planety popchnęło Curze na drogę obłędu. Władcy Nocy ruszyli w szaleńczy rajd po imperium. Całe światy ginęły gdy Patriarcha nakazywał atak na podstawie wysoce wątpliwych zarzutów. A wszystko to w imię Imperatora. Konrad nie walczył już za władcę ludzkości lecz w imię śmierci i strachu, doskonale zdając sobie sprawę z morderczego arsenału oddanego pod jego rozkazy. Nocny Prześladowca zmienił się fizycznie w tym okresie: jego wargi zanikły zupełnie, muskularna sylwetka wychudła i zgarbiła się, długie dłonie uległy przemianie w zakrzywione szpony. Gdy do ojca ludzkości dotarły wieści o zbrodniach czynionych w jego imieniu, nakazał on natychmiastowe schwytanie Nocnego Prześladowcy i doprowadzenie go przed oblicze sądu. Lecz gdy wydano już stosowny edykt i powolna, ale nieustępliwa ręka imperialnej sprawiedliwości zaczęła sięgać po wiarołomnego Patriarchę, światło dzienne ujrzał akt największej zdrady w dziejach ludzkiej rasy. Horus, pierwszy pośród Patriarchów, zdradził Imperatora i nakłonił kilka Legionów do przejścia na stronę Chaosu. Prawdziwe znaczenie tej rewolty dotarło na Terrę po wydarzeniach na Istvaanie V i misja schwytania Nocnego Prześladowcy została zawieszona z powodu wojny domowej pustoszącą Imperium.
Władcy Nocy byli jednym z czterech legionów Space Marines, które zniszczyły lojalistów na Istvaanie V. To właśnie oni wraz z żołnierzami Żelaznych Wojowników, Głosicieli Słowa i Legionu Alpha dokonali Masakry na Lądowisku (Drop Site Massacre), dziesiątkując legiony Kruczej Gwardii, Żelaznych Dłoni i Salamander. Z planety Tsagualsa, położonej w głębi Światów Granicznych, Władcy Nocy rozpoczęli kampanię diabelskiego zła, która swym okrucieństwem dalece przewyższyła ich wcześniejsze zbrodnie. Nie ślubowali lojalności wobec żadnej potęgi ciemności, traktując pakty z bogami Chaosu z pogardą. Szeregi niegdyś dumnego i poważanego Legionu pełne stały się sadystycznych morderców i kryminalistów przysięgających lojalność swemu nowemu panu w zamian za prawo do niczym nieograniczonego bestialstwa. Zamiast służyć Chaosowi, Władcy Nocy postanowili wykorzystać moce ciemności w formie narzędzi. Galaktyka drżała na samo wspomnienie tego Legionu, a zbrodniczy marines powoli i uparcie wycinali sobie krwawą drogę do Terry.
Gdy rewolta upadła, a heretyckie legiony rozpoczęły powolny odwrót do bezpiecznej kryjówki w Oku Grozy, Władcy Nocy dalej prowadzili swoją kampanię śmierci i terroru. Samego przywódcę legionu opanował prawie całkowity obłęd. Jednostka słynąca ze starannie planowanych i przeprowadzanych uderzeń stała się zbieraniną atakujących na oślep szaleńców. Być może Nocny Prześladowca wiedział, że jednym z ostatnich rozkazów jego ojca był wyrok śmierci na syna, a jego wykonanie zlecono zabójcom świątyni Callidus. Ponad połowa agentów tej formacji została oddelegowana do poszukiwań Konrada Curze.
Ostatnie chwile Konrada Curze są tak samo tajemnicze jak jego początki. Imperialni zamachowcy w końcu dopadli szalonego Patriarchę w jego pilnie strzeżonym pałacu na Tsagualsie, groteskowej budowli wzniesionej z żywych ciał. Spodziewająca się konfrontacji ze strażą przyboczną Patriarchy zabójczyni M’Shen przemierzała ku swemu zdumieniu całkowicie puste korytarze i komnaty zbudowane z ludzkich kości i tkanki mięśniowej. Rejestrator wizualny wbudowany niegdyś w jej kombinezon, a obecnie przechowywany jako relikwia w jednym z tajnych sanktuariów świątyni Callidus, przechował w pamięci zapis video spotkania zdegenerowanego Patriarchy i anioła zemsty.
Nocny Prześladowca siedział w bezruchu na wielkim tronie wykonanym ze stopionych ludzkich kości, a u jego nagich stóp rozpościerał się dywan sporządzony z wykrzywionych w grymasie cierpienia twarzy ofiar. Aura szaleństwa i nienawiści emanująca z postaci heretyka zdawała się promieniować nawet z odtwarzaczy rejestru video podczas jego późniejszych analiz. M'Shen przestała się skradać widząc, jak Patriarcha podnosi swą głowę w jej kierunku. Nastała długa chwila całkowitej ciszy. Potem, z wyraźnym bólem w głosie, Nocny Prześladowca zaczął mówić: Twoja obecność nie jest dla mnie zaskoczeniem, zabójco. Wiedziałem o tobie w chwili, gdy twój statek wleciał na terytorium Światów Granicznych. Dlaczego cię nie zabiłem? Twoja misja jest ucieleśnieniem wszystkiego, czego w życiu dokonałem i w co wierzyłem. Karałem tych, którzy zbłądzili, tak jak twój fałszywy Imperator chce ukarać teraz mnie. Śmierć jest niczym wobec kary.
Zapis video rozmywa się w tym momencie. M'Shen skoczyła do przodu i ostatnim zarejestrowanym obrazem na nośniku danych są czarne nieprzeniknione oczy płonące gorączką szaleństwa oraz uśmiech na pozbawionych warg ustach Patriarchy.

Świat macierzysty

Nostramo posiadało pięć głównych miast, od Nostramo Prime do Nostramo Quintus. Każde z nich było w całości samowystarczalne. Specyficzny ruch Teneboru, księżyca Nostramo, stale sytuował mniejsze ciało niebieskie pomiędzy planetą, a ogrzewającym je umierającym słońcem, przez co mieszkańcy otrzymywali ekwiwalent terrańskiej nocy w środku nostramańskiego lata. Wieczny mrok pokrywający całą planetę zaowocował także dziwną mutacją, jaka dotknęła mieszkańców tego przeklętego świata. Otóż ich oczy nie posiadały tęczówek, składały się wyłącznie z powiększonych źrenic. Skóra zaś była niezwykle biała i często przechodziła w stadium albinizmu.

Doktryna militarna

Władcy Nocy stosują taktykę wypracowaną przez Nocnego Prześladowcę, mającą maksymalnie zdezorientować i przerazić przeciwnika. Częstą praktyką heretyckich marines jest przechwytywanie w pierwszej kolejności centrów komunikacyjnych planety i transmisja taśm zawierających sceny mordów na pochwyconych jeńcach. Niezmiernie rzadko legioniści decydują się na konfrontację z równym sobie przeciwnikiem, zdecydowanie preferując ataki na ludność cywilną. Nigdy nie okazują miłosierdzia, są całkowicie wyzuci z ludzkich uczuć. Każda propozycja kapitulacji przed tymi mordercami spotyka się wyłącznie z bolesną i powolną śmiercią. Synowie Konrada Curze nie prowadzą żadnej krucjaty, ani też nie czczą żadnego z bóstw Chaosu. Wiadomo że marines tego legionu pogardzają wiarą, zarówno imperialną jak i wyznawaną przez czcicieli Chaosu. Ich jedynym celem jest zdobycie potęgi i bogactwa materialnego. Władcy Nocy czerpią też autentyczną przyjemność z mordowania bezbronnych jeńców, w szczególności dzieci i osób chorych lub zbyt przerażonych, by im stawić czoła. Pewne jest, że nie walczą dla dreszczu bitewnych emocji, gdyż legion Nocnego Prześladowcy wykorzystuje wszelkie sztuczki pozwalające uniknąć otwartej konfrontacji z przeciwnikiem. Wydaje się że jest to dziedzictwo wcielania do jednostki pospolitych kryminalistów, opierających się na wyzyskiwaniu słabszych.

Genotyp

Genotyp Władców Nocy jest zaskakująco czysty. Wiąże się to zapewne z faktem, iż synowie Nocnego Prześladowcy mają zwyczaj nie wiązać się z żadną z potęg Chaosu. Nie czczą także żadnego z mrocznej czwórki, jeśli zaś dochodzi już do sojuszy to są one szybkie i krótkotrwałe. Władcy wolą sami prowadzić swoją kampanię terroru, napawając się strachem i przerażeniem jakie wywołują. Po swoim genetycznym ojcu odziedziczyli jednak nie tylko czarne oczy i bladą skórę. Prawdziwe dziedzictwo pozostawione im przez Nocnego Prześladowcę objawia się skłonnościami do paranoi i zabójczej depresji, a czarownicy legionu Władców Nocy często ulegają napadom prekognicji, podczas których doznają mrocznych wizji, przepowiadających śmierć i zniszczenie.

Barwy

Pancerze wspomagane Władców Nocy mają zazwyczaj kolor ciemnoniebieski z żółtymi zdobieniami, zaś godłem legionu jest biała czaszka z nietoperzymi skrzydłami na tle ośmiu strzał Chaosu. Każdy marine stara się też samemu ozdabiać pancerz różnymi przerażającymi malunkami, np. hełmy są malowane tak aby przypominały czaszki, a na plecach przymocowywane są stylizowane nietoperze skrzydła.

Zawołanie

Przybyliśmy po Ciebie!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Red
Administrator


Dołączył: 30 Cze 2010
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Cz-wa okolice

PostWysłany: Nie 11:16, 11 Lip 2010    Temat postu:

Corax

[link widoczny dla zalogowanych]

Raven Guard (Krucza Gwardia), jeden z legionów Space Marines Pierwszej Fundacji. Eksperci w dziedzinie wojny partyzanckiej, dywersji i sabotażu.

Historia powstania

Patriarchą legionu Kruczej Gwardii był Corax, dziecko o jasnej skórze i niesamowicie ciemnych oczach. Tak samo jak pozostałe niezwykłe dzieci w tajemniczy sposób zniknął on z laboratorium na Ziemi. Odnaleziono go na księżycu o nazwie Lycaeus obiegającym zaawansowaną technologicznie planetę Kiavahr. Bogaty w surowce księżyc, ale posiadający jednocześnie środowisko wysoce nieprzyjazne ludziom, zasiedlony był przez skazańców, mieszkających w hermetycznych habitatach, a zsyłanych na tą niegościnną ziemię z rodzimej planety. Warunki ich życia i pracy były bardzo złe. Władcy (kasta gildii inżynierskich) wykorzystywali ich jako niewolniczą siłę roboczą, aby uzyskać surowce potrzebne do rozwoju planety. Na księżyc trafiali zarówno przestępcy jak i zwykli robotnicy, którzy nie wyrabiali ustalonych odgórnie norm. Świetnie uzbrojeni strażnicy kontrolowali glob z czarnej wieży górującej nad powierzchnią księżyca. Zesłanie na Lycaeusa oznaczało wyrok śmierci z odroczonym terminem egzekucji.
Częste wypadki zbierały wśród więźniów krwawe żniwo, a szkodliwe otoczenie okaleczało ich dzieci. Próby buntu były bezlitośnie tłumione przez strażników. Zesłańcom pozostała tylko modlitwa do bezimiennych bogów. I bogowie odpowiedzieli zsyłając na ten piekielny świat białoskóre dziecko o czarnych oczach.
Wiele podań mówi o przybyciu Coraxa na Lycaeusa. Jedno z nich mówi o zawale w kopalni, który pochłonął życie wielu skazańców, odsłaniając jednocześnie ukrytą komnatę, gdzie spoczywał pogrążony we śnie Patriarcha. Inne opowiada o jaskrawej komecie uderzającej w jedną z wieżyc kolonii i dziecku o białej skórze wychodzącym ze zgliszczy bez najmniejszej rany. Kolejny przekaz twierdzi, że dziecko zostało przekazane pod opiekę niewolnikom przez potężnego śmiertelnie rannego wojownika, który przykazał nowym opiekunom, aby chronili dziecko przed siłami zła. Niezależnie od wersji mieszkańcy księżyca przygarnęli dziecko nazywając je Corax, co w lokalnym dialekcie oznacza Wyzwoliciel. Mały Patriarcha został ukryty wśród innych dzieci, a więźniowie szybko dostrzegli nadnaturalne zdolności dziecka oraz jego niezwykle szybkie dorastanie. Traktowany jako przyszły przywódca rewolty, a z czasem nawet jak mesjasz, Corax szkolony był w technikach walk miejskich, sabotażu i dywersji. Jego nauczyciele byli zaskoczeni jego inteligencją i talentem taktycznym.
Po kilku latach nauki młody Corax zaczął kłaść fundamenty pod rewolucję. Z powodu krytycznych braków w zaopatrzeniu skazańcy musieli zadowolić się najbardziej prymitywną bronią, ale zgromadzono jej duże zapasy. Patriarcha utworzył z robotników oddziały szturmowe, dowodzone przez ludzi, których osobiście wytrenował. Ponadto Wyzwoliciel rozpoczął wojnę podjazdową ze strażnikami powoli podnosząc „temperaturę” panującą na księżycu. Błyskawiczne rajdy, napady i zasadzki stale obniżały morale i zapasy uzbrojenia garnizonu. Wkrótce cały księżyc wrzał, gotowy do rewolty, a losy Lycaeusa „zawisły na włosku”.
Gdy nadeszła z dawna oczekiwana chwila, Corax osobiście poprowadził rebeliantów. Ciężkie kombajny górnicze wyjechały na ulice. Dywersanci odcięli łączność garnizonu niszcząc linie komunikacyjne i energetyczne co zaowocowało chaosem i zamętem w sztabie sił rządowych. Największy habitat strażników w mgnieniu oka uległ dehermetyzacji zabijając wszystkich swoich mieszkańców. Równocześnie Patriarcha poprowadził główny atak na czarną wieżę- centrum dowodzenia garnizonu zdobywając ją w ciągu jednej krwawej nocy. Oszalali z żądzy zemsty rebelianci nie okazywali litości- każdy wzięty żywcem żołnierz garnizonu został stracony.
Przerażeni buntem władcy Kiavahru pospiesznie wysłali na księżyc ekspedycję karną. Ale zanim wojska rządowe zdołały dostać się na Lycaeus buntownicy zbombardowali rodzinną planetę wystrzeliwując w kierunku jej powierzchni transportowce wypełnione bronią nuklearną. Całe połacie Kiavahru przestawały istnieć. Gdy wreszcie na zbuntowanym księżycu postawili stopy żołnierze korpusu pacyfikacyjnego Corax rozpoczął wojnę podjazdową, precyzyjnymi atakami niszcząc linię zaopatrzeniowe przeciwnika i eliminując kadrę dowódczą korpusu. W końcu armia rządowa wycofała się, a na rodzimej planecie zapanował chaos w rezultacie wywołanego buntem krachu gospodarczego. Kiavahr pogrążył się w ogniu wojny domowej pomiędzy zwaśnionymi rodami lokalnej arystokracji. Tymczasem świętujący zwycięstwo skazańcy przechrzcili księżyc na Deliverance (Wyzwolenie).
Mówi się że jeszcze w trakcie obchodów zwycięstwa na księżycu pojawił się obcy. Nieznajomy został przyjęty przez Patriarchę, a po rozmowie trwającej cały dzień i noc Corax oficjalnie przyjął dowództwo 19 legionu Space Marines- Kruczej Gwardii. Imperator pomógł zaprowadzić porządek na Kiavahrze. Kasta rządząca została zniszczona, a czarna wieża na Deliverance stała się siedzibą Kruczej Gwardii.

Wielka Krucjata

W trakcie wielkiej krucjaty Corax wykorzystał doświadczenia zdobyte na Deliverance, a jego talent do skrytych operacji i precyzyjnych uderzeń został doceniony przez samego Horusa. Mówi się że to w dużej mierze dzięki pomocy Coraxa, Horus odniósł tyle sukcesów. Skrytobójcze zamachy, tajne operacje na tyłach wroga, sabotaż i dywersja stały się podstawowym sposobem walki Kruczej Gwardii. Światy, które zdawały się nie do zdobycia padały pod ciosami Coraxa i jego legionistów. W tej specyficznej dziedzinie marine Kruczej Gwardii nie mieli sobie równych. Patriarcha do doskonałości doprowadził zdolność analizy struktury militarnej obleganej planety i wywierania na nią nacisku w starannie przemyślany sposób. W razie konieczności przywódca Kruków nie wahał się jednak użyć całej potęgi legionu.
Niewiele jest zapisków na temat współpracy pomiędzy Kruczą Gwardią, a Księżycowymi Wilkami. Imperialni historycy doszli jednakże do wniosku, że twardo stąpający po ziemi i chłodno kalkulujący Corax nie polubił charyzmatycznego marszałka wojny. Uważa się też, że podczas Wielkiej Krucjaty doszło raz do poważnego incydentu pomiędzy oboma legionami i tylko błyskawiczne wycofanie Kruków przez Coraxa zapobiegło bratobójczej walce.
Gdy Corax i Horus spotkali się następnym razem stali już po dwóch odmiennych stronach barykady. To właśnie Krucza Gwardia razem z Salamandrami i Żelaznymi Dłońmi przypuściła pierwszy szturm na pozycje Synów Horusa na Istvaanie V.

Herezja Horusa

Gdy Horus podniósł bunt przeciwko Imperatorowi, umocnił się na planecie Istvaan V, jednocześnie skrycie próbując przeciągnąć na swoją stronę swoich braci Patriarchów. Otwarcie po jego stronie opowiedzieli się Pożeracze Światów (World Eaters) i Dzieci Imperatora (Emperors Children). Aby sprostać trzem zbuntowanym legionom imperialny korpus pacyfikacyjny składał się z 7 legionów Space Marines: Żelaznych Dłoni (Iron Hands), Kruczej Gwardii, Salamander (Salamanders (Warhammer 40.000)), Żelaznych Wojowników (Iron Warriors), Władców Nocy (Night Lords), Legionu Alpha (Alpha Legion), i Głosicieli Słowa (Word Bearers). W pierwszym szturmie do ataku poszły Salamandry, Kruki i Żelazne Dłonie. Gdy atak się załamał, lojaliści wycofali się na solidnie ufortyfikowane przez Żelaznych Wojowników lądowisko. Tam czekała ich okrutna niespodzianka: pozostałe cztery legiony przeszły na stronę Horusa. Osaczeni pomiędzy ścigającymi ich rebeliantami, a zdrajcami z tyłów lojaliści zostali zdziesiątkowani. Z trzech wiernych Imperatorowi legionów przeżyło dosłownie paru marine. Poległ Patriarcha Żelaznych Dłoni Ferrus Manus, bez wieści przepadł Vulkan, przywódca Salamander. Tylko Coraxowi wraz z paroma towarzyszami udało się wydostać z matni. To wydarzenie znane jest jako Masakra na Lądowisku (Drop Site Massacre).
Przywódca Kruków natychmiast wrócił na Deliverance, aby odbudować rozgromiony legion. Z trzech legionów uczestniczących w tym strasznym wydarzeniu to Kruki ucierpiały najbardziej, ponieważ zaangażowały prawie cały swój stan osobowy w szturm na Istvaanie. Corax był zdesperowany, losy Imperium zawisły na włosku, a on nie mógł wysłać ani jednego marine na pomoc swoim braciom. W końcu po długich poszukiwaniach w starożytnych materiałach naukowych Patriarcha uczynił ogromnie ryzykowny krok: polecił użyć pierwotnych technik tworzenia super-żołnierzy jakie opracowano na Ziemi podczas Epoki Cierpienia. Zgodnie ze starożytnymi dokumentami, techniki te pozwalały wydatnie skrócić czas przekształcenia zwykłego człowieka w Space Marine, ale autorzy dokumentów ostrzegali także przed przerażającymi skutkami ubocznymi takich eksperymentów.
O pierwszych rezultatach tych praktyk nie wiadomo nic. Kroniki Kruczej Gwardii dotyczące tego okresu zostały utajnione, a wyżsi rangą oficerowie zakonu mający do nich dostęp, pieczołowicie dochowują tajemnicy. Prawie całkowicie brak jest także źródeł zewnętrznych ponieważ Krucza Gwardia preferowała wtedy samodzielne działania operacyjne, bez wsparcia sojuszników. Jedynym źródłem historycznym mogącym choć trochę rozjaśnić mgłę tajemnicy jest pewna saga Kosmicznych Wilków, zwana Sagą Wilkołaczą. Mówi ona o hordach przerażających istot opętanych żądzą walki, pędzonych do walki przez braci zakonnych Kruczej Gwardii. Zapewne to doświadczenia Wilków z Przekleństwem Wulfena nastroiły ich tolerancyjnie do odkrytej anomalii genetycznej, ponieważ nie istnieje żaden pisemny przekaz tej sagi. Zaledwie jeden na dziesięciu zdeformowanych potworów z Kruczej Gwardii był w stanie samodzielnie utrzymać w ręce bolter, a tylko jeden na stu posiadał strukturę genetyczną stabilną dostatecznie, aby można go było przekształcić w pełnoprawnego Marine.
Czas płynął, a rozgromiony legion powoli odbudowywał swój stan liczebny. Dopiero jakieś sto lat po herezji Kruki mogły wystawić do walki znaczącą siłę. Zmuszony sytuacją, Patriarcha dopracował swoją technikę walki małymi siłami, a jego doktryna na stałe zakorzeniła się w regułach zakonu. Charakterystyczna dla Coraxa umiejętność analizowania słabych punktów nieprzyjaciela oraz precyzyjnego dobierania miejsc uderzenia przy jednoczesnym nacisku na minimalizację strat własnych, pozwoliła na efektywne działanie nawet przy tak niskim stanie liczebnym. Wreszcie nadszedł czas, gdy legion został odtworzony, ale zapłacono za to straszną cenę. Podziemia pod czarną wieżą rozbrzmiewały krzykami przetrzymywanych tam niedoszłych legionistów Kruczej Gwardii. Udręczony wyrzutami sumienia Patriarcha w końcu zszedł do podziemi i własnoręcznie uwolnił oszalałe istoty od cierpień, modląc się o zmiłowanie za swoje czyny.
Gdy Roboute Guilliman opracował Codex Astartes i nakazał podział legionów na zakony, wielu jego braci sprzeciwiło się jego zamiarom, Corax za to je poparł. W rezultacie Krucza Gwardia dała życie trzem zakonom sukcesorskim: Czarnej Gwardii, Revilers i Raptorom.
Ostatnie chwile Patriarchy Kruczej Gwardii są tak samo tajemnicze, jak jego początki. Po zgładzeniu niedoszłych aspirantów legionu Corax zamknął się w najwyższej komnacie swojej fortecy, aby przez pokutę, błagać Imperatora o wybaczenie. Nie wiadomo, czy je uzyskał, ale dokładnie w rok po zamknięciu się w wieży, Corax opuścił ją znienacka, wychudły i tocząc wokół dzikim wzrokiem. Poleciwszy podstawienie małego statku kosmicznego jeszcze tej samej nocy opuścił Deliverance biorąc kurs na Oko Grozy i nigdy już nie ujrzano go ponownie. Odchodząc wypowiedział tylko jedno zdanie - Nigdy więcej...

Świat macierzysty

Kiavahr i Deliverance po dzień dzisiejszy połączone są bardzo ścisłymi więzami gospodarczymi i kulturowymi. Bogaty w surowce księżyc zaopatruje ogromne fabryki umieszczone na powierzchni planety. Sam system jest wysoko rozwiniętym centrum zbrojeniowym produkując wiele rodzajów broni dla sił zbrojnych Imperium, a poziomem produkcji dorównuje światom-kuźniom (forge world) bractwa Adeptus Mechanicus.
Deliverance jest skalistą, pozbawioną atmosfery planetoidą, pokrytą szczelnie habitatami i kopalniami. Sercem księżyca jest czarna wieża- dawna siedziba strażników, a obecnie tzw. Krucza Szpica- forteca-monastyr zakonu Kruczej Gwardii. W przeciwieństwie do wielu innych zakonów Imperium Kruki utrzymują bliskie stosunki z mieszkańcami księżyca i właśnie na nim rekrutują większość kandydatów do służby. Rodzinna planeta Kruków- Kiavahr zamieszkiwana jest przez miliardy robotników i rzemieślników, a całą jej powierzchnie pokrywają gigantyczne metropolie i fabryki. Jako świat-fabryka Kiavahr jest bardzo mocno zanieczyszczony. Toksyczne wyziewy fabryk skutkują przekraczającym imperialne normy wysokim poziomem mutacji i tylko ogromną skala i jakość produkcji wytwarzanych towarów powstrzymuje Adeptus Ministorum przed ingerencją w wewnętrzne stosunki panujące na planecie. Kościół z trudem akceptuje przekroczone normy mutacji.

Doktryny militarne

Zakonnicy Kruczej Gwardii generalnie przestrzegają zasad zebranych w Codex Astartes, aczkolwiek na poziomie działań taktycznych wykorzystują własny system postępowania. Największą siłą zakonu są grupy zwiadowcze oraz oddziały szturmowe wyposażone w plecaki odrzutowe (Jump Packs). Upodobanie do tajnych operacji powoduje, że zakonnicy nie angażują się w otwarte starcie, dopóki posiadają jakąkolwiek inną alternatywę. O ile taka możliwość istnieje, Krucza Gwardia zawsze użyje precyzyjnie dobranej grupy szturmowej przeznaczonej do eliminacji serca nieprzyjaciela bez angażowania się w zbyteczne poboczne walki.
Krucza Gwardia rzadko używa Dreadnoughtów, a jeśli już to są one przeważnie zrzucane w kapsułach desantowych bezpośrednio na pole walki. Taktyka ta pozwala zakonowi na zachowanie wyjątkowej mobilności i błyskawiczne reakcje w obliczu nagłych zmian na polu bitwy. Ograniczeni niewielkim stanem liczebnym, zakonnicy Kruczej Gwardii wypracowali w latach po Herezji Horusa mistrzowskie prowadzenie walk partyzanckich i to właśnie jest główną przyczyną tak rzadkiego wykorzystywania przez Kruczą Gwardię ciężkiego sprzętu pancernego.

Schemat organizacyjny

Po fatalnej klęsce na Istvaanie V zakonnicy Kruczej Gwardii zmuszeni zostali do używania starszych wersji pancerzy wspomaganych. Posiadacze tych pancerzy traktowani są z ogromną estymą, a swój starożytny ekwipunek uważają za dowód błogosławieństwa samego Patriarchy. Masakra ta zaowocowała także brakami w sprzęcie ciężkim, zmuszając zakon do polegania na jednostkach piechoty. Zdolność zakonu do błyskawicznego umieszczania wybranych jednostek w krytycznych lokalizacjach w celu szerzenia chaosu i śmierci stała się już legendarna, a mistrzostwo w szybkim rozstawianiu oddziałów na polu walki i doktryny taktyczne obowiązujące na poziomie drużyny są od dawna przedmiotem studiów oficerów należących do innych zakonów Adeptus Astartes. W kilku dobrze udokumentowanych przypadkach precyzyjne uderzenie Kruczej Gwardii w uprzednio wybraną lokację pozwoliło zdusić w zarodku potencjalny bunt. Silną stroną tego zakonu jest właśnie niezwykła mobilność i zdolność płynnego reagowania na zmienną sytuację w trakcie procedury lądowania w strefie frontowej.

Wierzenia

W odróżnieniu od innych zakonów Space Marines Kruki nie czczą tak gorliwie Imperatora. Jest on dla nich dość odległą postacią, twórcą Imperium i Adeptus Astartes, ale nic więcej. To Corax jest postrzegany jako prawdziwy ojciec Kruków. Człowiek potrafiący szybko podjąć trafne decyzje w krytycznej chwili.
Zakon wciąż kultywuje doktryny militarne opracowane przez Coraxa, a oficerowie Kruków bardziej cenią osobistą inicjatywę i pomysłowość niż brutalną siłę. Jeśli istnieje możliwość wyjścia innego niż bezpośrednie starcie, to Kruki na pewno z niego skorzystają. Zasady wyznawane przez zakonników Kruczej Gwardii powodują z tego powodu pewne spięcia z innymi zakonami, a szczególnie z Krwawymi Aniołami postrzeganymi przez Kruki jako bezmyślni barbarzyńcy.

Genotyp

Doświadczenia Coraxa z genotypem Kruczej Gwardii do dziś „odbijają się czkawką” jego żołnierzom. Matryca genetyczna Kruków jest mało stabilna, co skutkuje przymusową procedurą przywożenia organów progenoidalnych aż z Ziemi. Rezultatem tego jest spowolnienie procesu rekrutacji, co dodatkowo sprzyja małej liczbie zakonników Kruczej Gwardii. Jak w każdym zakonie Adeptus Astartes nie wszyscy aspiranci przeżywają morderczy proces transformacji w Kosmicznego Marine, jeszcze bardziej ograniczając stan osobowy zakonu. Inną rzeczą jest fakt, iż niektóre z organów progenoidalnych Kruków uległy pewnej osobliwej mutacji. Zanikły na przykład kły jadowe, zamiast tego na podobieństwo Patriarchy Kruków komórki skóry aspirantów ulegają wybieleniu, a oczy stają się tak samo czarne jak oczy ich starożytnego przywódcy.

Zawołanie

Kruki nie posiadają formalnego zawołania bitewnego, ich mottem jest po prostu hasło Victorus aut Mortis.

Barwy

Podstawowym kolorem zbroi używanym przez Kruczą Gwardię jest czarny, z kolorowymi paskami jako oznaczenia formacji (zielony dla oddziałów taktycznych, czerwony szturmowych, a żółty dla niszczycieli). Symbolem zakonu jest biały kruk z rozwiniętymi skrzydłami na czarnym tle.

Inspiracja

"Nigdy więcej..." jest zwrotem z wiersza Edgara Allana Poe „Kruk”, w którym jedynymi słowami przez niego wypowiedzianymi jest właśnie „Nigdy więcej”. Ponadto zarówno Corax jak i Poe byli bladoskórzy i mieli czarne włosy. Jest także wers z Codex Astartes opisujący taktykę Kruczej Gwardii- Z ciemności uderzamy, szybko i zabójczo i zanim nasi wrogowie zdążą zareagować... znajdują tylko ciemność i nic wiecej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Red
Administrator


Dołączył: 30 Cze 2010
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Cz-wa okolice

PostWysłany: Wto 12:58, 13 Lip 2010    Temat postu:

Angronn

[link widoczny dla zalogowanych]

World Eaters (Pożeracze Światów)- jeden z legionów Space Marines Chaosu. Wyznawcy kultu Boga Krwi- Khorna, Pana na Tronie Czaszek. Jeden z trzech pierwszych legionów Space Marines jakie przeszły na stronę Chaosu (razem z Głosicielami Słowa- Word Bearers i Synami Horusa- Sons of Horus).

Historia powstania

Złowieszcza Liber Malum- Księga Zła zawiera historię tych, którzy dali się zwieść mrocznym bogom Chaosu i wstąpili na ich przeklętą ścieżkę stając się posłusznymi wykonawcami ich szalonych woli. Wśród wielu potępionych wyróżnia się jednak Angron- Patriarcha Legionu Pożeraczy Światów. Niewiele o nim wiadomo, a jego dzieje okrywają mgły tajemnic i niedomówień.
Tak jak pozostałe niezwykłe dzieci Angron w tajemniczy sposób zniknął z laboratorium na Ziemi. Trafił on na rozwinięty technologicznie świat, którego nazwa i położenie do dziś pozostaje nieznana. Wiadomo jedynie, że władcy planety żerowali na nędzy większości jego mieszkańców i aby odwrócić ich uwagę od powszechnego wyzysku urządzali ciągłe krwawe igrzyska, podczas których wzmocnieni cybernetycznie gladiatorzy mordowali się nawzajem ku uciesze gawiedzi.
Nie znamy dzieciństwa Patriarchy, pierwsze zapiski zaczynają się w chwili, gdy młodego Angrona znajduje w górach na północy handlarz niewolników. Patriarcha był ciężko ranny, a dookoła niego leżały ciała martwych obcych. Podejrzewa się, że byli to Eldarzy (Warhammer 40.000), których mistycy dostrzegli mroczną przyszłość młodzieńca i postanowili jej zapobiec. Znalezione pobojowisko uświadomiło handlarzowi, że ma przed sobą wspaniałego wojownika.
Schwytanego Angrona poddano skrupulatnemu leczeniu, lecz podczas procesu rehabilitacji wszczepiono mu neuralne implanty- relikty Mrocznej Ery Technologii. Implanty zwiększały u pacjenta agresję i siłę fizyczną przemieniając go w szalonego berserkera. Zabrany do stolicy stał się gladiatorem, a jego domem zostały cele pod amfiteatrem w którym odbywały się igrzyska. Patriarcha szybko zyskał sławę niezrównanego wojownika. Zabił setki przeciwników, ale zawsze oszczędzał tych, którzy dzielnie stawiali mu czoło. Pomimo stania się ulubieńcem publiczności Angron stale planował ucieczkę, za każdym jednak razem był ponownie chwytany. Był niewolnikiem przysparzającym mnóstwa kłopotów, odrzucającym instynktownie wszelkie autorytety. W końcu Patriarcha, podczas chłosty będącej karą za kolejną ucieczkę, uświadomił sobie błąd jaki ustawicznie powtarzał- zawsze uciekał sam. Doświadczenie i reputacja Patriarchy wiele znaczyły dla jego braci-gladiatorów, bez większych problemów więc, Angron zebrał grupę wiernych mu towarzyszy, przede wszystkim złożonych z tych, którym darował życie.
Władcy zezwolili Patriarsze na zorganizowanie bitewnej dioramy, w której uczestniczyć mieli wszyscy miejscy gladiatorzy. W kulminacyjnym momencie Angron i jego sprzymierzeńcy przypuścili dziki szturm na strażników wycinając sobie drogę do wolności i zabierając tyle broni i zapasów ile mogli unieść. Razem z Patriarchą uciekło ponad dwa tysiące wojowników zapadając w górskich masywach na północy. Za buntownikami natychmiast wysłano korpus karny, jednakże władcy planety nie docenili rebeliantów. Z gór wróciły zaledwie niedobitki oddziału, przynosząc wieści o strasznej klęsce i stracie całego uzbrojenia.
Przez następne lata, każda kolejna wyprawa pacyfikacyjna była kompletnie niszczona. Głód, bitwy i choroby przerzedziły szeregi uciekinierów i w końcu buntownicy, których liczebność stopniała do tysiąca, zostali osaczeni przez pięć armii rządowych w masywie górskim Fedan Mhor. Rebelianci nie zamierzali się poddać, i aby oznajmić to wrogom wykopali sobie własne groby gotując się na śmierć. Wtedy na planetę przybył Imperator zwabiony mentalną aurą swego syna.
Władca ludzi wpierw obserwował z orbity poczynania swego syna. Będąc pod wrażeniem jego militarnego geniuszu i bitewnego kunsztu teleportował się na powierzchnię planety w noc poprzedzającą atak. Tam zaoferował synowi miejsce u swego boku i przywództwo legionu Pożeraczy Światów- 12 legionu Space Marines. Niespodziewanie dla władcy Patriarcha odmówił zdecydowany pozostać do końca u boku swych towarzyszy. Nie było wątpliwości co do jego losu jeśli zostanie na planecie- rebelianci nie mieli najmniejszej szansy na zwycięstwo. Nie chcąc tracić syna, władca sprowadził swój okręt na niską orbitę i pochwycił go promieniem teleportera zabierając go ze sobą. W bitwie jaka rozgorzała rankiem, pozbawieni przywódcy buntownicy zostali wycięci w pień.
Wielka Krucjata trwała i Patriarcha w końcu przyjął oferowany mu legion, nigdy jednak nie zapomniał i nie przebaczył ojcu tego czynu, który uważał za uprowadzenie i podłą zdradę. To poczucie stało się później podstawowym powodem zdrady Imperium i przejścia na stronę marszałka wojny Horusa.

Wielka Krucjata

Znając efektywność implantów neuralnych, Angron rozkazał swoim Techmarine, aby skopiowali wszczepione mu elektroniczne stymulatory i zaaplikowali je żołnierzom legionu. Technika budowy tych urządzeń przepadła po rozpadzie pierwszego imperium ludzi, pierwsze egzemplarze wyprodukowane więc przez techników legionu cechowały się dużą awaryjnością i wprawianiem pacjentów w stan psychozy. W końcu po wielu próbach i porażkach odniesiono sukces i Angron polecił natychmiast wszczepić implanty wszystkim żołnierzom legionu. Chirurgicznym zabiegom poddawano całe kompanie, a Pożeracze Światów uzyskali wkrótce reputację nie mających litości dzikich wojowników. Wrogowie legionu mogli oczekiwać tylko śmierci od łańcuchowego topora, a całe systemy gwiezdne kapitulowały, gdy dochodziła do nich wieść, że to Pożeracze mają zaatakować ich świat. Po zbrodniczej pacyfikacji Ghenny, kiedy cała ludność została wybita w ciągu jednej strasznej nocy, do Imperatora dotarła nareszcie wiadomość o stosowanych przez Patriarchę praktykach. Władca zakazał dalszych modyfikacji żołnierzy i polecił Horusowi- najbardziej wtedy zaufanemu z jego synów, aby utemperował buntowniczego gladiatora. Angron jednakże zignorował zakaz i wkrótce wszyscy członkowie legionu posiadali wszczepione elektroniczne stymulanty. Imperator popełnił kolejny błąd, bowiem Angron związawszy się z Horusem bez wahania stanął po jego stronie, gdy w imperium wybuchła wojna domowa.

Zdrada

W miarę toczenia kolejnych bitew rosło okrucieństwo i dzikość żołnierzy legionu. Krwawe rytuały stały się powszechnością, a marine licytowali się liczbą zdobytych głów swoich wrogów. Kulminacją ich kampanii rzezi i terroru stało się wydarzenie znane jako Oczyszczenie Ariggaty.
Zaawansowana technologicznie planeta Ariggata, odmówiła przyłączenia się do imperium, a kiedy wysłani na rozmowy imperialni heroldzi zostali brutalnie zamordowani, Imperator wysłał Horusa, aby ujarzmił niesforny świat. Horus wybrał do tej misji legiony Ultramarines i Pożeraczy Światów. Ultramarines mieli obsadzić zdobyty układ planetarny, a Pożeracze Światów i Księżycowe Wilki dzielić całą chwałę. Pod ciosami żołnierzy Angrona miasta padały jedno po drugim. Wreszcie pozostała już tylko potężnie ufortyfikowana stolica. Trwające cały tydzień bombardowanie zaowocowało powstaniem jedynie małego wyłomu w fortyfikacjach, ale zawsze niecierpliwy Angron parł do szturmu i rzucił swoich marine do ataku na wyłom. Pożeracze weszli do cytadeli po stosie trupów, a kiedy się tam dostali rozpętała się furia zniszczenia. Po całym dniu i nocy rzezi, w fortecy nie pozostał żywy nikt poza żołnierzami legionu Pożeraczy Światów. Kiedy Ultramarines wkroczyli aby zabezpieczyć fortecę ujrzeli makabryczny widok. Roboute Guilliman był wstrząśnięty zastanym obrazem śmierci i zniszczenia.
Gdy wybuchła Herezja Horusa Angron bez wahania stanął po stronie marszałka wojny, razem z pięcioma innymi zdradzieckimi legionami uczestnicząc w zasadzce na Istvaanie V. Pożeracze Światów stali się wyznawcami Khorna- Boga Krwi, mrocznego bóstwa Chaosu. Jako część krwawej ofiary dla ich nowego władcy marine legionu wymordowali wszystkich swoich braci Librarianów, ponieważ Khorne nie lubi psioników radując się rzezią jaką w jego imieniu urządzają jego wyznawcy. Jako ostatni zginął mistrz librarianów zamordowany przez marine imieniem Scyrak Rzeźnik.
Pożeracze stali ramię w ramię z Synami Horusa podczas oblężenia Terry. Sam Angron został opętany przez demona i stał się najpotężniejszym demonicznym sługą Khorna- Księciem Krwi (Prince of Blood). Gdy rebelia upadła Angron i jego legioniści byli ostatnimi heretykami jacy opuścili Ziemię. Tak jak inne legiony ich kryjówką stało się Oko Grozy.

Po Herezji

W roku 499M41 Angron poprowadził najazd znany jako Pierwsza Wojna o Armageddon. (Lepiej znane inwazje orczego warlorda Ghazghkull Mag Uruk Thraka były drugą i trzecią wojną o Armageddon). Patriarcha został pokonany głównie dzięki wysiłkowi trzech kompanii Kosmicznych Wilków pod wodzą samego Logana Grimnara i bezpośredniemu atakowi stu Szarych Rycerzy w zbrojach terminatorskich prowadzonych przez Kapitana Aureliana. Tylko trzej Rycerze przeżyli, ale Angron został odesłany do warpu na wiek i dzień.

Świat macierzysty

Do chwili obecnej planeta na której wylądował Patriarcha pozostaje nieznana. Uczeni podejrzewają że po wybuchu herezji Angron skorzystał z okazji i zemścił się za śmierć swoich gladiatorów. W trakcie swojego marszu na Terrę legioniści zniszczyli kilka planet, ale tylko Angron wie, czy którykolwiek z nich był jego ojczystym światem. Po ucieczce do Oka, legion uległ szybkiej degradacji i rozbiciu. W chwili obecnej nie posiada on żadnej znaczącej bazy ani okrętu i każda banda operuje w oparciu o to co uda się jej zdobyć.

Doktryna militarna

Pożeracze Światów nie używają żadnej specjalnej taktyki walki. Ich sposobem na zwycięstwo jest bezładny szturm, ponieważ marine tego legionu pragną tylko rozlewać krew dla swojego szalonego boga i zbierać czaszki swoich ofiar jako budulec dla jego tronu. Z tego powodu przestali używać broni dystansowej koncentrując się na łańcuchowych toporach i bolterach. W walce bezpośredniej są strasznymi przeciwnikami, gdyż mają świadomość że ich krew jest równie miła ich bogu jak krew ich wrogów.

Schemat organizacyjny

Skazani na wieczną służbę Bogu Krwi legioniści zaczęli przykładać coraz większą wagę do krwawych rytuałów ku czci ich boga. Po latach masakr załamała się legendarna struktura organizacyjna Space Marines. Gdy kolejni oficerowie byli jeden po drugim opętywani pękły resztki dyscypliny i dumny legion rozpadł się na bandy psychopatycznych morderców. Kulminacją tej reguły stała się Noc Szaleństwa na Skalathraxie, gdy oficer imieniem Kharn pozabijał swoich towarzyszy broni i po całodziennej bratobójczej rzezi jednostka rozpadła się na luźne watahy. Bandy Pożeraczy różnią się między sobą wielkością- od pojedynczych rzeźników przez małe drużyny po zreformowane kompanie. Przywódcy band często dołączają do innych wyznawców Chaosu, aby oferując swe usługi móc nacieszyć się rzezią. Jednak nawet Lord Chaosu musi uważnie strzec swych pleców, jeśli ma pod swoją komendą Pożeraczy Światów, ponieważ chwila nieuwagi może kosztować go własne życie.

Barwy

Przed Herezją pancerz legionistów miał kolor biały z błękitnymi naramiennikami i plecami. Godło legionu- planeta otoczona zębami noszona była na nogach i naramiennikach zbroi. Od czasu przejścia na stronę Chaosu zbroje są czerwone z brązowymi wykończeniami. Godło zostało lekko zmodyfikowane, jest teraz ukazywane na tle ośmiu rozchodzących się promieniście strzał Chaosu lub planeta jest pokazywana w szczękach czaszki Khorna.

Zawołanie

Krew dla Boga Krwi! Czaszki dla Tronu Czaszek!


Ostatnio zmieniony przez Red dnia Wto 13:00, 13 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Red
Administrator


Dołączył: 30 Cze 2010
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Cz-wa okolice

PostWysłany: Pią 22:20, 16 Lip 2010    Temat postu:

Magnus Czerwony

[link widoczny dla zalogowanych]
Thousand Sons (Tysiąc Synów), legion Space Marines Chaosu. Wyznawcy Tzeentcha- mrocznego bóstwa Chaosu znanego pod wieloma nazwami: Władcy Magii, Architekta Losu, Wielkiego Mutatora i Zmieniającego Drogi, a przede wszystkim Pana Kłamstwa.

Historia Powstania

Mroczne dzieje powstania i upadku legionu Tysiąca Synów nierozerwalnie powiązane są z ich przywódcą- Magnusem Czerwonym. Podobnie jak pozostałe dzieci zniknął on w tajemniczy sposób z laboratorium na Ziemi. Mały Patriarcha trafił na planetę Prospero- dom wygnańców z Ziemi. Miejsce gdzie psykerzy- ludzie władający mocami psychicznymi mogli żyć swobodnie nie obawiając się prześladowań ze strony przerażonego ich umiejętnościami społeczeństwa. Sam Magnus od początku zdradzał niezwykłe zdolności w dziedzinie mocy psionicznych, o czym świadczył sam jego wygląd- miał on bowiem tylko jedno oko, upodobniające go do mitycznego cyklopa. Patriarcha miał niesamowite szczęście lądując właśnie na Prospero. Na innym świecie mogła go czekać okrutna śmierć wyłącznie z powodu jego wyglądu. Za to w przystani wyrzutków przyjęto go z otwartymi ramionami.
Psionicy wybrali na swą siedzibę tę planetę głównie z jednego powodu- jej oddalenia od Ziemi i pozostałych kolonii człowieka. Jedyną kolonią ludzką na Prospero była przepiękna cytadela nazwana Miastem Światła ponieważ błyszczała ona wśród pustkowi tego ubogiego świata każąc podziwiać swoje strzeliste srebrne wieże, ogromne obeliski i potężne piramidy. W podziemiach ciągnęły się rozległe uprawy hydroponiczne, a w energię zaopatrywały kolonię techno- psychiczne przekaźniki jeszcze bardziej dodając splendoru niezwykłemu miastu. Wewnątrz tego pieczołowicie wzniesionego sanktuarium, z dala od zawistnych ludzi, wygnańcy poświęcili się całkowicie zgłębianiu wiedzy nad mocami, które były źródłem ich potęgi oraz powodem wygnania: mocami psioniki.
Przybycie Patriarchy na ten odizolowany świat obwieściła jego mieszkańcom ognista kometa, która uderzyła w samo serce cytadeli. Odkryte w miejscu upadku dziecko zostało przygarnięte przez zdumionych mieszkańców tego świata. Jednakże niesamowite zdolności malca zadziwiły nawet zamieszkujących Prospero psioników. Jego żądza wiedzy była niezmierzona, a w miarę poznawania kolejnych nauk, pragnął jej jeszcze więcej. Magnus okazał się wspaniałym adeptem nauk psionicznych, a z chwilą gdy po raz pierwszy otworzył swoje cyklopie oko na Osnowę ze zdolnego adepta stał się prawdziwym mistrzem. Na nieszczęście pojawienie się tak potężnego mentata dostrzeżone zostało przez wiele istot. Jedną z nich był Imperator, innymi mroczne potęgi Chaosu. Niejedna nadludzka świadomość dostrzegła nowy płomień gorejący w Immaterium i niejedna pojęła, czym ten blask jest. Niejedna rozpoczęła swe poszukiwania.
Apokryf ze Skaros tak opisuje pierwsze spotkanie Patriarchy z Imperatorem: „Wydawało się, iż są to przyjaciele z dawnych lat, długi czas ze sobą rozłączeni. Zdeformowane oblicze Magnusa nie budziło odrazy Imperatora, który powitał swego utraconego syna obwieszczając ten fakt wszem i wobec”.
Dziś wydaje się że ich pierwsze spotkanie w rzeczywistości miało miejsce na niematerialnych płaszczyznach Osnowy- ich umysły odnalazły się tam po długich poszukiwaniach. Imperator przybywając na Prospero przywiózł także ze sobą jako swoją straż przyboczną Space Marines należących do 15 legionu Adeptus Astartes- legionu Tysiąca Synów nad którym Magnus objął dowództwo. Apokryf zawiera również opis spotkania Patriarchy ze swoimi legionistami: „Odnaleziony Patriarcha wysłuchał słów Imperatora, po czym odrzekł: jak ja jestem synem twoim, tak oni są moimi. Potem uklęknął i w tej podniosłej chwili przyjął zwierzchnictwo nad piętnastym Legionem: Tysiącem Synów” Połączenie legionistów z ich genetycznym ojcem nie mogło nastąpić w lepszym momencie. Żołnierze stworzeni w oparciu o matrycę genetyczną zaginionego Patriarchy nie potrafili opanować odziedziczonego po ojcu talentu mentalnego, cierpiąc straszne deformacje ciała i umysłu. Z tego też powodu legion złożony był jedynie z tysiąca żołnierzy, podczas gdy inne legiony Adeptus Astartes liczyły ich 10 razy więcej. Samo Imperium podzieliło się na dwie frakcje- zwolenników badania i rozwijania talentów psykerskich takich jak np. sławny gen Nawigatorów (Navis Nobilite) i zagorzałych wrogów jakichkolwiek związków ludzkości z psykerami. Wrogowie psioników uważali, że talent mentalny jest zbyt nieobliczalny i grozi zniszczeniem ludzkiej cywilizacji ze względu na jego destruktywny charakter. Legion złożony z samych psioników budził u wrogów mentatów uczucie skrajnego przerażenia. Do tego wzrastająca nienawiść wobec psioników i wybuchające coraz częściej w Imperium pogromy osób obdarzonych talentem psychicznym były coraz głośniejsze. W tej chwili zjawił się Magnus, który natychmiast przystąpił do starannego szkolenia swych żołnierzy w dziedzinie nauk mentalnych. Wkrótce cały legion biorąc przykład ze swego ojca oddał się namiętnemu poszukiwaniu wiedzy. Nie wiadomo kiedy dokładnie Patriarcha i jego towarzysze zapuścili się w swoich poszukiwaniach na płaszczyzny magii. Librarianie innych zakonów sądzą że stało się to już w chwili objęcia przez Magnusa dowództwa nad legionem. Wzięcie pod kontrolę szalejących talentów psychicznych jego podwładnych okazało się ogromnym zadaniem, w którym Patriarcha obrał po prostu najłatwiejszą i najszybszą drogę. Inkwizycja z kolei uważa, że marines zakonu studiowali mroczne nauki jeszcze przed odnalezieniem swego genetycznego ojca i to oni wtajemniczyli Patriarchę w sekrety czarnej magii. Jeszcze inni twierdzą, że przyczyną późniejszej tragedii okazał się nienasycony głód wiedzy Patriarchy. Faktem jest jednak, że pewnego dnia Magnus Czerwony i jego marines zaczęli poszukiwać wiedzy nie bacząc na żadne moralne bariery i rozpoczęli praktykowanie magii.

Edykt z Nikaei

Wielka Krucjata trwała, a Magnus z zapałem przyłączył się do odbudowy Imperium Człowieka. Żołnierze legionu Tysiąca Synów walczyli dzielnie przyłączając do Imperium wiele światów, a podstawą ich zwycięstw był podstęp i dywersja. Nikogo to nie dziwiło, podobnie przecież działały tak sławne legiony jak Krucza Gwardia, czy Legion Alpha. Nieważny był sposób- ważne było zwycięstwo. Ale coraz częściej podbijające kolejne światy armie Imperium musiały stawać do walki z kultami Chaosu wykorzystującymi magiczne moce podarowane im przez demoniczne istoty zamieszkujące Osnowę - moce dziwnie przypominające nadnaturalne zdolności braci z Legionu Tysiąca Synów. W miarę upływu czasu pojawiało się coraz więcej głosów kwestionujących metody działania marines Magnusa. Prym wśród przeciwników legionu wiedli Mortarion- przywódca Gwardii Śmierci (Death Guard) oraz Leman Russ- Patriarcha Kosmicznych Wilków (Space Wolves). Pierwszy z nich dobrze pamiętał, czym skończyło się używanie magii na jego ojczystym świecie, drugi zaś uważał, że wykorzystywanie psionicznych mocy jest skrajnie niehonorowym sposobem walki. Wrzawa narastała, wreszcie, aby uniknąć możliwości schizmy i uspokoić nastroje Imperator ogłosił wielką debatę na planecie Nikae. Władca ludzi zasiadł w gigantycznym amfiteatrze, a dookoła niego zgromadziły się tysiące dysputantów. Tam, wrogowie psioników - łowcy czarownic wyłożyli swe zastrzeżenia. Wymienili długie listy nieszczęść sprowadzonych na ludzkość przez służących Chaosowi psioników, nie panujących nad swą mocą mutantów lub despotów wykorzystujących nadludzki talent do realizacji swych własnych interesów. Na ich zaciekłe oskarżenia Patriarcha Tysiąca Synów odpowiedział osobiście nie pozostawiając wątpliwości, że swą charyzmą i zdolnością do logicznego formułowania wniosków dalece przewyższa wszystkich antagonistów. Choć sam jego wygląd potwierdzał najgorsze zarzuty przeciwników Magnus przekonał zebranych, że żadna wiedza nie jest splamiona złem z definicji i żadne studia nad nią nie powinny budzić sprzeciwu, dopóki badacz jest panem siebie samego. Stwierdził też, że dla Tysiąca Synów nie ma żadnej tajemnicy, której nie mogliby złamać. Kiedy opuścił mównicę, forum zebrane w amfiteatrze pogrążyło się w gorączkowej dyskusji podzielone jeszcze bardziej niż miało to miejsce na początku obrad. Łowcy nie potrafili z dostateczną charyzmą przedstawić swych argumentów, wszyscy zatem głowili się, czy sam Imperator wystąpi przeciwko swemu synowi. W najgorętszym momencie debaty na mównicę weszła grupa Librarianów różnych Legionów Adeptus Astartes. Imperator powitał ich skinięciem głowy i wszyscy zebrani zamilkli widząc szarże właśnie przybyłych zakonników. Mistycy stanęli w półokręgu deklarując, iż wybrany mówca będzie reprezentował ich wszystkich. Młody epistolariusz, którego imienia historia nie zapamiętała, przemówił z pasją proponując trzecie rozwiązanie powstałego konfliktu. Psionik, podobnie jak atleta, to w naturalny sposób uzdolniony człowiek, którego talent wymaga pieczołowitej kontroli. Psionik z natury nie jest zły. Lecz uprawianie magii jest niebezpiecznym procederem wymagającym wyrzeczeń przekraczających próg tolerancji. Delegaci Space Marines zaproponowali staranną edukację wszystkich imperialnych psioników przy jednoczesnym surowym zakazie praktykowania czarnej magii jako zbrodni przeciwko ludzkości. Ten kompromis wydawał się zadowalać obie strony konfliktu i z wyraźnym zadowoleniem został przyjęty przez samego Imperatora. Przywódca ludzkości ustanowił nowe prawo i Edykty z Nikaei do dnia dzisiejszego obowiązują w swej niezmienionej formie regulując imperialną politykę wobec mentatów. Decyzja ta nie spotkała się jednak z akceptacją Magnusa. Grimoire Hereticus opisuje znamienną konfrontację pomiędzy Imperatorem i jednookim Patriarchą, kiedy ten w gniewie opuszczał amfiteatr. Imperator wymusił na swym synu zaprzestanie badań nad magią i demonologią. Mity powiadają, że twarz Magnusa dosłownie skamieniała, ale Patriarcha pohamował swój gniew i uklęknął przed władcą przyjmując do wiadomości jego rozkaz. Ani Imperator ani Magnus nie wiedzieli, że widzą się wtedy po raz ostatni twarzą w twarz, a bieg przyszłej historii został już nieświadomie zepchnięty na tory zdrady, rozlewu krwi i cierpienia.

Upadek Prospera

Gdy ważyły się losy Imperium, a Horus nieubłaganie zmierzał w pułapkę sił ciemności, Magnus dostrzegł ogromne niebezpieczeństwo jakie grozi świeżo powstałemu państwu. Spoglądając w nieskończone głębie Osnowy ujrzał całą grozę przyszłości- omotanie Horusa przez potęgi Chaosu, krwawą wojnę domową w jakiej utonie Imperium. Moce Chaosu nie pozwoliły mu jednak zobaczyć jaki los czeka jego samego i jego wiernych żołnierzy. Wiedząc że nie zdąży powiadomić Imperatora na czas, jeśli będzie korzystał ze zwykłych środków komunikacji, zdesperowany Magnus użył zakazanej przez władcy ludzi magii, aby ostrzec swego ojca przed zdradą ukochanego syna. Sądził, że tym posunięciem przebłaga Imperatora, aby pozwolił mu kontynuować badania. Moc jego mentalnego krzyku była tak wielka że rozbiła wszystkie psioniczne zabezpieczenia Pałacu Imperialnego, gdzie przebywał władca. Wściekły za złamanie zakazu który sam wydał, przywódca ludzkości nie uwierzył w przekaz Magnusa i natychmiast zerwał kontakt, polecając do tego obecnemu akurat przy nim Russowi, aby udał się na Prospero i przywlókł Patriarchę Tysiąca Synów na Ziemię w kajdanach. W trakcie podróży Russ bez większego trudu został przekonany przez Horusa, że powinien zniszczyć zdradzieckiego syna. W rezultacie tego niecnego postępku Kosmiczne Wilki przypuściły z orbity planety wściekły szturm na Miasto Światła, burząc i niszcząc wszystko co napotkały na swej drodze. W parę godzin, przepiękna oaza wiedzy pokryta została krwią jego mieszkańców, a spisane przez nich tysiące ksiąg przepadły w pożodze. W ogniu zażartej bitwy Russ i Magnus zwarli się w tytanicznej walce. Magnus poszarpał napierśnik Russa i wyrzucił go w powietrze, władca wilków szybko jednak się pozbierał i kopnął Magnusa w jego jedyne oko, potem podniósł go i złamał mu kręgosłup na swoim kolanie. Widząc swoją porażkę i śmierć wszystkiego co ukochał, Magnus powziął straceńczą decyzję. Poprosił o łaskę Tzeentcha- przebiegłego patrona mrocznej magii, obiecując mu swoje wieczne usługi. Bóg Chaosu przyjął jego błaganie o pomoc i natychmiast mu jej udzielił zabierając Patriarchę i jego legion oraz Miasto Światła z powierzchni Prospera. Kiedy znów ujrzano Legion Tysiąca Synów stał on już po stronie marszałka wojny, a Magnus stał się największym z demonicznych sług Tzeentcha.
Po upadku rebelii Legion wycofał się do Oka Grozy, dostając od Tzeentcha na własność planetę. Bóg Chaosu osadził na niej Miasto Światła, a sama planeta stała się znana jako Planeta Czarowników. Wypaczone przez Chaos piękno sanktuarium wiedzy wciąż bije z cytadeli, a Magnus rezyduje w górującej ponad nim Wieży Cyklopa.

Zaklęcie Ahrimana

Mutacja była przekleństwem z którym Legion Tysiąca Synów borykał się od chwili swych narodzin. Odkąd Patriarcha i jego towarzysze uratowali się przed gniewem Imperatora oddawali cześć Tzeentchowi- władcy magii Chaosu. Ale Tzeentch choć potężny, jest bardzo niestałym i kapryśnym bóstwem. Wkrótce po zamieszkaniu na Planecie Czarowników członków legionu znów zaczęły trapić mutacje. Demoniczne opętania, deformacje i szaleństwo coraz bardziej szerzyły się wśród żołnierzy legionu. Młodsi legioniści przyjmowali to jako dary Tzeentcha, starsi za to patrzyli na ten proceder z rosnącym w sercach przerażeniem. Wyglądało na to, że wszystkie ich wysiłki aby ocalić żołnierzy przed śmiercią w szaleństwie, okupione do tego tak potworną ceną, poszły na marne. Grupa najbardziej uzdolnionych Librarianów Legionu pod wodzą Ahrimana- najlepszego ze studentów Magnusa, powzięła w tajemnicy przed nim desperacki plan, mający na celu powstrzymanie mutacji. Stworzono potężne zaklęcie mające w swym zamyśle na zawsze uodpornić członków legionu na kaprysy mrocznego boga. Gdy je rzucono, moc zaklęcia okazała się tak ogromna, że nawet demony uciekały na krańce Osnowy, aby uchronić się przed jego wpływem, a Planeta Czarowników zadrżała w posadach. Rezultat tego desperackiego posunięcia był przerażający. To prawda, że mutacja została powstrzymana, bowiem nie było już czego mutować! Większość członków legionu nie posiadająca silnych mocy magicznych, została zamieniona w proch, a ich dusze uwięzione zostały na wieczność w kompletnie zapieczętowanych pancerzach wspomaganych. Magnus był wściekły, większość legionistów przemieniona została w coś podobnego do robotów. Z wyżyn swej wieży Patriarcha poprzysiągł, że Ahriman gorzko zapłaci za swój czyn. Magnus zamierzał zniszczyć niewiernego sługę, który pomimo posiadania wielkiej mocy nie mógł mierzyć się z upadłym Patriarchą. Gdy wzniósł swoją pięść by jednym ciosem zabić zdrajcę odległy, przyciszony głos z wiedzą milionów lat kłamstw i machinacji poza ludzkim zrozumieniem odezwał się z głębin Osnowy- „Magnusss.... zzmiażdżyłbyśśś moje pionki zbyt wcześśśnie”. Sądząc, że sam Architekt Losu- Tzeentch zademonstrował swoją wolę, Patriarcha oszczędził mistrza czarowników, uświadamiając sobie, że wciąż pozostają rzeczy, wykraczające poza jego rozumienie. Ahriman został skazany na wieczną wyprawę w celu poszukiwania doskonałego zrozumienia, prowadząc go na tak niebezpieczne i nieskończone wędrówki jak poszukiwanie Czarnej Biblioteki Eldarów.

Organizacja

Magnus ma wielką wiarę w swoich podwładnych, uważając że wytrenował ich wystarczająco dobrze, aby mogli działać samodzielnie. Zespoły są prowadzone przez najbardziej utalentowanych psykerów legionu, a każdy psyker może stać się Czarownikiem. Wszyscy psykerzy legionu posiadają spore doświadczenie bitewne i dowódcze

Doktryna militarna

Legion Tysiąca Synów jest dobrze znany z unikania walki bezpośredniej, zamiast tego polegając w bitwie na swoich mocach psychicznych. Wiele razy legion odniósł zwycięstwo dzięki chytrości i podstępowi tam, gdzie inna jednostka zapłaciłaby dużą daninę krwi. Od rzucenia zaklęcia Ahrimana nie wiele się zmieniło. Czarownicy legionu używają swoich braci-duchów jako wsparcie ogniowe i bezpośrednią osłonę, podczas gdy oni przechylają szalę bitwy na swoją stronę, dzięki magii jaką władają.

Zawołanie

Przerażający szept „Wszystko jest pyłem”, symbolizujący mutację, a następnie przemianę w proch marine Tysiąca Synów lub szept/łkanie „Dla Zmieniającego Drogi”.

Barwy

Przed Herezją Horusa legioniści nosili czerwone pancerze wspomagane ozdobione szarymi lub złotymi paskami. Oryginalnym symbolem legionu był czerwony okrąg z którego wychodziło osiem falistych strzał, przy czym cztery z nich były większe od pozostałych. Po ucieczce do Oka Grozy pancerze stały się niebieskie ze złotymi bądź żółtymi ornamentami, a symbolem legionu stał się płomienisty wąż Ouroboros zjadający własny ogon, przy czym ma on kolor niebieski
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.forumjoe.fora.pl Strona Główna -> Zakon JOE Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin